
Jarosław Kaczyński, mówiąc o Mariuszu Błaszczaku przypomniał, że „pan przewodniczący jest u nas od politycznego dzieciństwa, od młodzieżówki”.

Jarosław Kaczyński pierwszy raz publicznie przyznał również, że w partii są „oczekiwania”, aby pozbyć się Mateusza Morawieckiego. Określił je jednak jako „nieracjonalne”.

Tobiasz Bocheński, europoseł PiS, wymieniany jako kandydat partii na prezydenta, powiedział i.pl, że „pan prezes Kaczyński wskazał – jak rozumie – na osobę w kierownictwie partii, która cieszy się jego zaufaniem i uznaniem”.

Politolog, prof. Kazimierz Kik, pytany przez i.pl dlaczego akurat w tym momencie i pierwszy raz tak jasno, Jarosław Kaczyński wskazał jako swojego następcę Mariusza Błaszczaka, ocenił, że wynika to z kilku czynników.