
Mateusz Matras (Górnik Zabrze)
Przyćmił powrót Jakuba Błaszczykowskiego. W swoim debiucie zdobył aż dwie bramki. Wisłę Kraków (2:0) trafił przed przerwą, po uderzeniach głową i prawą nogą. Po ostatnim gwizdku naturalnie odebrał koguta.

Robert Pich (Śląsk Wrocław)
Potwierdza nam w liczbach, że jest pożytecznym zawodnikiem. Otóż przeciwko Zagłębiu Sosnowiec (2:0) zaliczył szóstą asystę w sezonie. Więcej nie ma żaden z ligowców (trzech posiada za to tyle samo).

Bartłomiej Pawłowski (Zagłębie Lubin)
Ściął włosy, ale tak naprawdę najbardziej to wyróżnił się w piątek grą. Przeciwko Lechowi Poznań (2:1) zagrał bardzo dobry mecz. Wywalczył bowiem jedenastkę i wypracował gola na 1:1. Po jego strzale system VAR sprawdzał też czy aby piłka nie przekroczyła linii całym obwodem (zabrakło centymetrów).

Airam Cabrera (Cracovia)
Należy mu się respekt za występ z Piastem Gliwice (2:1). We wszystkich najważniejszych momentach drużyny brał w końcu udział. Gol z rzutu wolnego? Jego autorstwa. Asysta? Jego. Podanie otwierające do Mateusza Wdowiaka? Też jego!