
I coś dla smakoszy kawy. Kopi luwak to specjalny gatunek, którego rocznie produkuje się niespełna 400 kg, zatem jego cena jest astronomiczna. Pochodzi z południowo-wschodniej Azji, wytwarzany z ziaren kawy, które najpierw połyka luwak - zwierzę z rodziny łaszowatych (coś na kształt mieszanki wydry i borsuka), ziarna wędrują w przewodzie pokarmowym, ale nie są trawione, a następnie wydalane. Wtedy następuje zbiór ziaren. Współczucia dla tych, którzy się tym trudnią, bo to raczej g... robota.

Choć w Polsce nie brakuje zwolenników napojów wyskokowych, śmiem twierdzić, że nawet najbardziej spragniony, tego trunku by się nie tknął. W Korei na bazie wina ryżowego robią alkohol na myszach. W cieczy topi się mysie noworodki (zwykle 3-dniowe) i czeka aż wszystko sfermentuje. Ten proces trwa rok. Być może stąd wzięło się powiedzenie, że ktoś widzi białe myszki.

Na koniec prawdziwa makabra. Od razu zaznaczam, że ta "potrawa" została zakazana. Mimo to w Hong Kongu dla tuzów nie ma nic niemożliwego. Za zamkniętymi drzwiami wybranych lokali mogą zamówić mózg małpy. Rzecz w tym, że jest on spożywany, gdy zwierzę żyje. Małpa jest unieruchamiana specjalnym przyrządem, później wycina jej się górną część czaszki, dalej mówić nie trzeba...

To nie mieści się w głowie, ale są ludzie, którzy zdecydowali się na ten krok. W Chinach są restauracje, gdzie podaje się smażone ludzkie łożysko. Konsumenci są przekonani, że wpływa to dobroczynnie na organizm poprzez sporą dawkę hormonów. Koszt 4000 dolarów. Cebula i czosnek w cenie.