Kamil Szeremeta (21-1, 5 KO) był skazywany na pożarcie w walce z Giennadijem Gołowkinem (41-1-1, 36 KO). Pięściarz z Białegostoku głęboko wierzył jednak, że zdobędzie pas IBF wagi średniej. Niestety, szybko okazało się, że Kazach to dla niego za wysokie progi. „GGG” zdominował go w każdym calu. Polak czterokrotnie padał na deski i za każdym razem się podnosił. Sędzia nie dopuścił go jednak do ósmej rundy, przerywając nierówną walkę.
3. Szeremeta vs Gołowkin (18.12.20)
Joanna Jędrzejczyk (16-4) po trzech porażkach w walkach o pasy udowodniła, że nadal jest w ścisłej czołówce. Pokazała też z Weili Zhang (21-1), że MMA w wykonaniu pań może być ciekawsze od męskiego. Po pięciu rundach wojny na całego olsztynianka kończyła walkę z gigantyczną opuchlizną na głowie. Być może właśnie to sprawiło, że dwóch z trzech sędziów punktowało na korzyść Chinki. O wielkiej dramaturgii niech świadczy to, że w wielu plebiscytach starcie to wybrano najlepszą walką 2020 roku. Bez żadnej przesady można ją też stawiać pośród najlepszych w historii.
2. Jędrzejczyk vs Zhang (7.03.20)
Numerem 1 musiało być spektakularne zwycięstwo. Dał nam je Jan Błachowicz (27-8), który w Abu Zabi sprawił jedną z największych sensacji roku w MMA, nokautując Dominicka Reyesa (12-2) w drugiej rundzie. Został w ten sposób mistrzem UFC wagi półciężkiej. Przeszedł do tego tytułu długą i krętą drogę. Po każdej porażce podnosił się jednak z nieustającą wiarą w siebie. Fani w kraju i na całym świecie będą w 2021 r. trzymali kciuki za jego „legendarną polską siłę”. Wiele wskazuje na to, że zmierzy się z mistrzem wagi średniej, Israelem Adesanyą (20-0).
