
Andrzej Stania, prezes Związku Górnośląskiego:
W ogóle nie interesują mnie wyniki dotyczące deklaracji narodowości śląskiej publikowane przez Główny Urząd Statystyczny, bo takiej narodowości po prostu nie ma. Moi przodkowie walczyli o powrót tej ziemi do Polski i jestem tym przekonaniom wierny. Dla mnie jest najważniejsze to, aby mówić prawdę o historii Śląska, uczyć historii regionalnej w szkołach. Walka o narodowość, autonomię tylko przeszkadza w rozwoju regionu, bo działa na góry partyjne w Warszawie jak płachta na byka.
Cieszy mnie to, że w stolicy stanie pomnik Wojciecha Korfantego, który walczył o polski Śląsk. Dlatego też nadal będziemy 20 kwietnia, w kolejne rocznice jego urodzin, organizować w Katowicach, czy to się komuś podoba czy nie, marsz albo, jak kto woli, paradę jego imienia.

Jerzy Gorzelik, lider RAŚ:
Dane opublikowane przez GUS, dotyczące deklaracji narodowości śląskiej, nie są zaskoczeniem. Potwierdzają, że granica Górnego Śląska przebiega w poprzek sztucznego podziału administracyjnego regionu. Są drobne odstępstwa zwłaszcza na zachód od linii Głogówka, ale to tylko przypomina o wysiedleniach rdzennej ludności po 1945 roku.
Brak gminy czy powiatu, w których deklaracje narodowości śląskiej przekroczyłyby próg 50 procent, nie traktuję jak porażki. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nadal ma w głowach obawy przed taką deklaracją.
Najważniejsze dla mnie jest to, że poprzez deklaracje narodowości śląskiej coraz więcej mieszkańców potwierdza, że mocno identyfikuje się z regionem.

Odsetek osób deklarujących narodowość śląską