Oni naprawdę chcieli to sprzedać. Najdziwniejsze ogłoszenia w internecie [galeria]
Ziemia, po której chodził Jarosław Kaczyński, woda po ogórkach i drzwi... do lasu - to tylko niektóre z ogłoszeń pojawiających się na popularnych portalach. Co jeszcze można było kupić na internetowych aukcjach?
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Z pewnością nie lada gratką był... roztopiony bałwan. Oferta znalazła się w internecie na początku roku. Jak czytamy w archiwalnym już ogłoszeniu "Bałwan został stworzony z czterech beretów śniegu. Miał ok 30 cm wysokości +/- 7,5 cm, trzy segmenty, był dość pulchny i biały. Twarz okrągława, lekko owalna - przyjazna. Marchewka i węgielki. Węgielki wykorzystaliśmy by napalić w piecu, a marchewka została zjedzona z początkiem listopada - dlatego ich nie wystawiamy".
Oni naprawdę chcieli to sprzedać. Najdziwniejsze ogłoszenia w internecie [galeria]
Pozostajemy w temacie zimy. Może komuś potrzebny skrzypiący śnieg sprzed garażu? Niestety trudno nam ocenić, czy 61 złotych za taki "rarytas" to dużo, czy mało...
Z drugiej strony, nie bardzo też wiemy, po co ktoś miałby kupować skrzypiący śnieg i w czym jest lepszy od takiego nieskrzypiącego... Poszukiwania odpowiedzi na te pytania pozostawiamy Wam.
Oni naprawdę chcieli to sprzedać. Najdziwniejsze ogłoszenia w internecie [galeria]
W 2012 roku można natomiast było się zabezpieczyć przed zbliżającym się końcem świata. A wszystko dzięki specjalnemu Certyfikatowi Ochrony przed Zbliżającą się Zagładą.
Nie wiemy, jaką popularnością cieszyła się ta aukcja, jednak jedno jest pewne. Certyfikat nie spełnił swojej roli. Końca świata nie było.
Oni naprawdę chcieli to sprzedać. Najdziwniejsze ogłoszenia w internecie [galeria]
Ktoś też wystawił na sprzedaż butelkę Coca Coli. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie chodziło o już otwarty napój.
"Zapraszam wszystkich do udziału w aukcji jednolitrowej butelki Coca Cola rocznik produkcji 12.2005. Cola została raz śmignięta (łyk) w grudniu 2005 i od tamtego czasu nie była otwierana" - takie ogłoszenie pojawiło się w 2010 roku.
Sprzedający zapewnił, że ten cały czas butelka przeleżała pod siedzeniem samochodu i obiecywał, że "nic w środku się nie zalęgło - a wiem stąd, bo kiedyś miałem piwo takie podobne jak ta Cola - wiekowe, ale w nim wtedy zaczęły mieszkać jakieś zwierzęta i musiała nastąpić eksmisja...".
