
Kralka dyskretnie miała pośredniczyć w handlu narkotykami i rozliczaniu pieniędzy.
Po aresztowaniach, jakie nastąpiły, sprytna blondynka wykorzystała próżnię, która powstała w przestępczym świecie Krakowa i zorganizowała własny gang. Nabór do niego prowadziła nie tylko wśród pseudokiboli Cracovii, ale też na terenie województwa pomorskiego. I mimo że policja w Krakowie ponad rok temu zrobiła kolejną obławę na gang szalikowców, to zatrzymano jedynie dwie osoby, które miały zajmować się inwestowaniem pieniędzy, jakie przestępcy zarabiali na narkotykach. W większości inwestowano w kupno atrakcyjnych nieruchomości zarówno w samym Krakowie, jak i jego okolicach.
Kobieta wymknęła się śledczym i uciekła z kraju. Wystawiono za nią list gończy. Kralka chciała wrócić do kraju i odpowiedzieć przed wymiarem sprawiedliwości, ale postawiła warunek "żelaznego listu". Sąd nie przychylił się do takiej propozycji.
Magdalena Kralka jest więc wciąż na liście poszukiwanych przestępców.
Czytaj na kolejnym slajdzie

Jak mówił w programie „Wstajesz i weekend” w TVN 24 dziennikarz Szymon Jadczak, gang Kralki do Polski miał sprowadzać miesięcznie narkotyki o wartości półtora miliona euro. Z jego informacji wynika też, że podobno w domu kobiety pieniądze stały na paletach i gangsterzy nie wiedzieli już, co z nimi robić. A to może oznaczać, że mając nieograniczone środki, Kralka nie będzie miała problemów z ukrywaniem się przed wymiarem sprawiedliwości.