
Adam Nawałka (2013-2018) - ok. 600 tys. euro rocznie
I wreszcie nastała era Nawałki. Przychodził jako trener Górnika Zabrze i początek pracy z reprezentacją miał mało obiecujący. Jednak na początku eliminacji do Euro 2016 Polacy rozstrzelali Gibraltar (7:0), a następnie odprawili na Narodowym Niemców (2:0). Ten wynik zbudował nowy zespół, który świetnie spisywał się do końca eliminacji, a także na turnieju finałowym we Francji, gdzie dotarł do 1/4 finału. Również eliminacje na mundial w 2018 roku zakończyły się sukcesem. Biało-czerwoni byli zdecydowanie najlepsi w grupie i nic nie wskazywało, że w Rosji tak bardzo zawiodą. Po turnieju Nawałka pożegnał się ze stanowiskiem.
Na początek pracy z kadrą Nawałka mógł liczyć jedynie na 25 tys. euro miesięcznie, czyli mniej niż inkasowali Franciszek Smuda i Waldemar Fornalik. Jednak wraz z kolejnymi sukcesami, rosła pensja selekcjonera. Aż do poziomu 50 tys. euro miesięcznie. Nie można zapominać także o premiach - 250 tys. euro za awans na Euro i aż milion euro za dostanie się na mundial.

Jerzy Brzęczek (2018-2021) - ok. 480 tys. euro rocznie
Następcą Adama Nawałki prezes PZPN Zbigniew Boniek mianował Jerzego Brzęczka. Byłego kapitana reprezentacji Polski, który jednak w klubowej piłce jedynie przyzwoicie spisywał się w Wiśle Płock. Nowy selekcjoner nie był w stanie zaimponował warsztatem najbardziej doświadczonym reprezentantom, na czele z Robertem Lewandowskim. Trzeba otwarcie przyznać, że Brzęczek postawiony przed nim cel zrealizował, czyli spokojnie awansował na Euro 2020. Na jego nieszczęście finały turnieju przełożono o rok, a biało-czerwoni dwukrotnie musieli rywalizować w Lidze Narodów. Z europejskim TOP-em, na czele z Włochami, Portugalią i Holandią. No i rady nie dali. Dziennikarzom i kibicom nie podobał się styl, a "Wuja" musiał pakować walizki.
Brzęczek w reprezentacji nie mógł liczyć na zarobki Nawałki, ale też nie mógł narzekać. Na jego konto wpływało miesięcznie maksymalnie ok. 40 tys. euro. Bo mówi się też o niższych kwotach.

Paulo Sousa (2021) - ok. 840 tys. euro rocznie
W przypadku Portugalczyka PZPN sięgnął głębiej do kieszeni. Byłego trenera Girondins Bordeuax skusiły zarobki na poziomie 70 tys. euro miesięcznie i finały Euro 2020, otrzymane za darmo w spadku po Jerzym Brzęczku. Sousa szybko zjednał sobie dziennikarzy i piłkarzy. Mówił o tym, że kadra jest wielką rodziną, roztaczał wizje na przyszłość. Pracę zaczął od eksperymentów w eliminacjach do mundialu w Katarze w 2022 roku, które mogły skończyć się jeszcze gorzej. Następnie na Euro biało-czerwoni totalnie zawiedli. Może i grali ofensywnie, w nowej formacji z trójką środkowych obrońców, ale właśnie defensywa była ich piętą Achillesa. I tak miało być do końca eliminacji do mistrzostw świata. Dodatkowo Portugalczyk we frajerski i niezrozumiały sposób odpuścił decydujące dla rozstawienia w barażach spotkanie z Węgrami. Na domiar złego (albo dobrego?) tuż przed świętami Bożego Narodzenia zakomunikował nowemu prezesowi PZPN Cezaremu Kuleszy, że... chce odejść przed decydującym meczem z Rosją.
I tyle zostało po "Siwym bajerancie". Zmarnowane finały Euro i prawdopodobnie również eliminacje do mundialu. Sousa zarabiał miesięcznie 70 tys. euro, a odszedł dlatego, że skusiła go wizja jeszcze większych pieniędzy w brazylijskim klubie.

Czesław Michniewicz (2022 - ?) - ok. 525 tys. euro rocznie
A więc jednak nie Andrij Szewczenko, ani nie Adam Nawałka. Nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został w ostatnim dniu stycznia Czesław Michniewicz. 51-latek w przeszłości prowadził kadrę U-21, z którą niespodziewanie awansował na mistrzostwa Europy w 2019 roku. Z reprezentacji trafił do Legii Warszawa, którą poprowadził do mistrzostwa Polki i fazy grupowej Ligi Europy. Jednak zespół pod jego batutą nie potrafił pogodzić gry w pucharach z ligą i popadł w potężny kryzys. Może nawet największy w historii klubu. Michniewicz został zwolniony pod koniec października ubiegłego roku, a obecni mistrzostwie Polski nadal nie wygrzebali się z dolnych rejonów tabeli. Obecnie są przedostatni.
Michniewicz w Legii mógł liczyć na pensję w wysokości ok. 150 tys. złotych brutto miesięcznie. Ile zarobi prowadząc kadrę? Najpewniej tyle, ile wynegocjował Nawałka, czyli 200 tys. złotych brutto, co daje ok. 43,5 tys. euro na miesiąc.