
- Kierowca autobusu do którego wsiadł na ul. Lutomierskiej potwierdził, że Roman wysiadł z niego w okolicy „Uniwersalu” - zauważał policjant z Archiwum „X”. Ale mimo że w tej sprawie przesłuchano blisko 400 osób, znów nie natrafiono na żaden ślad...
Po latach do sprawy powrócili policjanci z Archiwum „X”. Zaczęli szukać Romana. Przejrzeli ewidencję byłych pracowników zakładów „Eskimo”, czyli blisko 40 tysięcy nazwisk. Wyselekcjonowali mężczyzn w odpowiednim wieku i o imieniu Roman. Nie znaleziono go...
Okazało się jednak, że Paweł z którym Roman spędził noc, zmarł dwa lata po zabójstwie Kazimierza na AIDS. Zarażony HIV był tez inny jego partner. Policjanci przypuszczają, że Roman też mógł umrzeć na AIDS. Zabójstwo Kazimierza K. było ostatnim z tej brutalnej serii. Czy jednak tak było? Może seryjny morderca jeszcze żyje?
Te miejsca w Polsce uznawane są za nawiedzone! Mieszkasz w pobliżu?
Opuszczone szpitale i sanatoria. Tu można nakręcić horror!
Morderstwo w kamienicy przy Wólczańskiej w Łodzi. Poćwiartowane ciało w walizce na torach.