17 z 21
Taka jednostka w całym polskim wojsku była tylko jedna....
fot. Tekst i fot. Zbyszek Snusz

Taka jednostka w całym polskim wojsku była tylko jedna. Podpoznańskie Biedrusko było wówczas terenem zamkniętym. Wjazdu do miejscowości strzegły dwa posterunki kontrolne, a do przekroczenia szlabanów konieczne było specjalne zezwolenie od dowódcy garnizonu. Do 1993 roku w Biedrusku stacjonowała jednostka wojskowa 1549 - oficjalnie znana jako 36 Brygada Artylerii lub 3 Warszawska Brygada Artylerii. Jej prawdziwe przeznaczenie zdradzała jedynie nazwa niejawna, czyli 3 Frontowa Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych.

Jednostka w razie wybuchu wojny oddawana była do dyspozycji dowódcy frontu. Wojska rakietowe wojsk lądowych stacjonowały jeszcze w trzech miejscach w Polsce: Bolesławcu, Choszcznie i Orzyszu. Ale tylko rakietowcy z Poznania mieli zostać wydzieleni do działania bezpośrednio na froncie - w razie wojny brygada miała niszczyć uderzeniami rakietowo-jądrowymi cele znajdujące w planowanym pasie natarcia frontu.

Głowice jądrowe, w które planowano uzbroić rakiety, przechowywane były w trzech rosyjskich składach specjalnych. Na zdjęciach wnętrze jednego z nich - podziemnego obiektu 3001 w Podborsku. W dwóch schronach znajdowało się osiem magazynów amunicji jądrowej - każdy mógł pomieścić do 20 głowic i bomb jądrowych. Rosjanie stacjonowali w obiekcie do września 1990 roku, później - do 2005 roku - schronem zarządzała Marynarka Wojenna.

Niestety, nie ulegało wątpliwości, że rakietowcy z Biedruska nie wróciliby z pola walki. Startów rakiet nie można było bowiem ukryć, a jednostki rakietowe były dla potencjalnego przeciwnika celami pierwszej kolejności rażenia, do zniszczenia za wszelką cenę. Wykonanie pierwszego uderzenia oznaczało koniec ich istnienia, stąd ich nazwa: wojska "jednorazowego użytku".

18 z 21
Taka jednostka w całym polskim wojsku była tylko jedna....
fot. Tekst i fot. Zbyszek Snusz

Taka jednostka w całym polskim wojsku była tylko jedna. Podpoznańskie Biedrusko było wówczas terenem zamkniętym. Wjazdu do miejscowości strzegły dwa posterunki kontrolne, a do przekroczenia szlabanów konieczne było specjalne zezwolenie od dowódcy garnizonu. Do 1993 roku w Biedrusku stacjonowała jednostka wojskowa 1549 - oficjalnie znana jako 36 Brygada Artylerii lub 3 Warszawska Brygada Artylerii. Jej prawdziwe przeznaczenie zdradzała jedynie nazwa niejawna, czyli 3 Frontowa Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych.

Jednostka w razie wybuchu wojny oddawana była do dyspozycji dowódcy frontu. Wojska rakietowe wojsk lądowych stacjonowały jeszcze w trzech miejscach w Polsce: Bolesławcu, Choszcznie i Orzyszu. Ale tylko rakietowcy z Poznania mieli zostać wydzieleni do działania bezpośrednio na froncie - w razie wojny brygada miała niszczyć uderzeniami rakietowo-jądrowymi cele znajdujące w planowanym pasie natarcia frontu.

Głowice jądrowe, w które planowano uzbroić rakiety, przechowywane były w trzech rosyjskich składach specjalnych. Na zdjęciach wnętrze jednego z nich - podziemnego obiektu 3001 w Podborsku. W dwóch schronach znajdowało się osiem magazynów amunicji jądrowej - każdy mógł pomieścić do 20 głowic i bomb jądrowych. Rosjanie stacjonowali w obiekcie do września 1990 roku, później - do 2005 roku - schronem zarządzała Marynarka Wojenna.

Niestety, nie ulegało wątpliwości, że rakietowcy z Biedruska nie wróciliby z pola walki. Startów rakiet nie można było bowiem ukryć, a jednostki rakietowe były dla potencjalnego przeciwnika celami pierwszej kolejności rażenia, do zniszczenia za wszelką cenę. Wykonanie pierwszego uderzenia oznaczało koniec ich istnienia, stąd ich nazwa: wojska "jednorazowego użytku".

19 z 21
Taka jednostka w całym polskim wojsku była tylko jedna....
fot. Tekst i fot. Zbyszek Snusz

Taka jednostka w całym polskim wojsku była tylko jedna. Podpoznańskie Biedrusko było wówczas terenem zamkniętym. Wjazdu do miejscowości strzegły dwa posterunki kontrolne, a do przekroczenia szlabanów konieczne było specjalne zezwolenie od dowódcy garnizonu. Do 1993 roku w Biedrusku stacjonowała jednostka wojskowa 1549 - oficjalnie znana jako 36 Brygada Artylerii lub 3 Warszawska Brygada Artylerii. Jej prawdziwe przeznaczenie zdradzała jedynie nazwa niejawna, czyli 3 Frontowa Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych.

Jednostka w razie wybuchu wojny oddawana była do dyspozycji dowódcy frontu. Wojska rakietowe wojsk lądowych stacjonowały jeszcze w trzech miejscach w Polsce: Bolesławcu, Choszcznie i Orzyszu. Ale tylko rakietowcy z Poznania mieli zostać wydzieleni do działania bezpośrednio na froncie - w razie wojny brygada miała niszczyć uderzeniami rakietowo-jądrowymi cele znajdujące w planowanym pasie natarcia frontu.

Głowice jądrowe, w które planowano uzbroić rakiety, przechowywane były w trzech rosyjskich składach specjalnych. Na zdjęciach wnętrze jednego z nich - podziemnego obiektu 3001 w Podborsku. W dwóch schronach znajdowało się osiem magazynów amunicji jądrowej - każdy mógł pomieścić do 20 głowic i bomb jądrowych. Rosjanie stacjonowali w obiekcie do września 1990 roku, później - do 2005 roku - schronem zarządzała Marynarka Wojenna.

Niestety, nie ulegało wątpliwości, że rakietowcy z Biedruska nie wróciliby z pola walki. Startów rakiet nie można było bowiem ukryć, a jednostki rakietowe były dla potencjalnego przeciwnika celami pierwszej kolejności rażenia, do zniszczenia za wszelką cenę. Wykonanie pierwszego uderzenia oznaczało koniec ich istnienia, stąd ich nazwa: wojska "jednorazowego użytku".

20 z 21
CZYTAJ TEŻ: Co by się stało, gdyby na Poznań spadła bomba...
fot. Tekst i fot. Zbyszek Snusz

CZYTAJ TEŻ: Co by się stało, gdyby na Poznań spadła bomba atomowa?

Taka jednostka w całym polskim wojsku była tylko jedna. Podpoznańskie Biedrusko było wówczas terenem zamkniętym. Wjazdu do miejscowości strzegły dwa posterunki kontrolne, a do przekroczenia szlabanów konieczne było specjalne zezwolenie od dowódcy garnizonu. Do 1993 roku w Biedrusku stacjonowała jednostka wojskowa 1549 - oficjalnie znana jako 36 Brygada Artylerii lub 3 Warszawska Brygada Artylerii. Jej prawdziwe przeznaczenie zdradzała jedynie nazwa niejawna, czyli 3 Frontowa Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych.

Jednostka w razie wybuchu wojny oddawana była do dyspozycji dowódcy frontu. Wojska rakietowe wojsk lądowych stacjonowały jeszcze w trzech miejscach w Polsce: Bolesławcu, Choszcznie i Orzyszu. Ale tylko rakietowcy z Poznania mieli zostać wydzieleni do działania bezpośrednio na froncie - w razie wojny brygada miała niszczyć uderzeniami rakietowo-jądrowymi cele znajdujące w planowanym pasie natarcia frontu.

Głowice jądrowe, w które planowano uzbroić rakiety, przechowywane były w trzech rosyjskich składach specjalnych. Na zdjęciach wnętrze jednego z nich - podziemnego obiektu 3001 w Podborsku. W dwóch schronach znajdowało się osiem magazynów amunicji jądrowej - każdy mógł pomieścić do 20 głowic i bomb jądrowych. Rosjanie stacjonowali w obiekcie do września 1990 roku, później - do 2005 roku - schronem zarządzała Marynarka Wojenna.

Niestety, nie ulegało wątpliwości, że rakietowcy z Biedruska nie wróciliby z pola walki. Startów rakiet nie można było bowiem ukryć, a jednostki rakietowe były dla potencjalnego przeciwnika celami pierwszej kolejności rażenia, do zniszczenia za wszelką cenę. Wykonanie pierwszego uderzenia oznaczało koniec ich istnienia, stąd ich nazwa: wojska "jednorazowego użytku".

Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Polscy projektanci znowu zachwycili pomysłami. O tym hotelu mówią wszyscy

Polscy projektanci znowu zachwycili pomysłami. O tym hotelu mówią wszyscy

Nowe centrum logistyczne zapewni 600 miejsc pracy

Nowe centrum logistyczne zapewni 600 miejsc pracy

Śląsk może dać Polsce energię, stal, amunicję i bezpieczeństwo. "Czas to wykorzystać"

Śląsk może dać Polsce energię, stal, amunicję i bezpieczeństwo. "Czas to wykorzystać"

Zobacz również

Polscy projektanci znowu zachwycili pomysłami. O tym hotelu mówią wszyscy

Polscy projektanci znowu zachwycili pomysłami. O tym hotelu mówią wszyscy

Szarpanina w Chojnicach podczas wiecu wyborczego Karola Nawrockiego

Szarpanina w Chojnicach podczas wiecu wyborczego Karola Nawrockiego