
9. "Kler", który chwycił widzów za gardło
Najgorętszy film festiwalu w 2018. Jeszcze przed projekcją Arkadiusz Jakubik, grający jedną z ról mówił, że będą pewnie głosy oburzenia. I były. Wielu widzów wyszło po projekcji filmu ze ściśniętym gardłem. Dla jednych był on tendencyjny, obrazoburczy i jednostronny, dla drugich głęboko religijny i ekumeniczny. Nie tylko kuluary grzały się od dyskusji. Na konferencji prasowej też było gorąco. Padł zarzut od jednego z widzów, że film bierze w obronę ofiary księży pedofilów, ale środowisko filmowe w większości broniło Romana Polańskiego oskarżonego o gwałt na nieletniej.
Jury słabo oceniło wartość "Kleru". Złote Lwy dostała "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego. A "Kler" musiał się zadowolić nagrodą specjalną i nagrodą dziennikarzy.

10. "Solid Gold", czyli wiele hałasu o nic?
Czegoś takiego nawet najstarsi bywalcy festiwalu nie pamiętali. A wszystko to za sprawą filmu "Solid Gold" Jacka Bromskiego, przedstawionego na ubiegłorocznym festiwalu. Najpierw, drugiego dnia, już w trakcie festiwalowej imprezy, poinformowano media, że film został z konkursu wycofany, a ostatniego dnia gruchnęła wiadomość, że "Solid Gold" jednak wraca do festiwalowego obiegu.
O tej aferze w okół "Solid Gold" informował nawet Washington Post. Przyćmiła ona, niestety, wszystkie inne filmy. Mówiono nawet o blamażu tego święta polskiego kina.
- Ten rollercoaster, który nam urządzili producenci i partnerzy festiwalu wskazuje na to, że musimy uznać, że reforma formalno-prawna regulaminu i zasad pracy tego festiwalu rzeczywiście wymaga namysłu i wypracowania - mówił dyrektor festiwalu Leszek Kopeć. Jacek Bromski zarzucał z kolei TVP - jako współproducentowi na pewnym etapie - cenzurę. Zakończyło się tym, że film został pokazany w konkursie i... rozczarował.