9 z 15
Z opowieści pacjentów:...
fot. Archiwum/Paweł Chwast

Z opowieści pacjentów:

"Za każdym razem, gdy byłem przyjmowany na ten sam oddział szpitalny, czasem nawet kilka razy w roku musiałem odpowiadać na te same pytania o przebyte choroby, operacje, przyjmowane leki itp. Czy naprawdę nie można wklepać do komputera danych o każdym pacjencie, aby lekarz mógł sobie wszystko sprawdzić, zamiast za każdym razem pytać o to samo?"

"Biurokracja, długie czekanie na łóżko przy przyjęciu na oddział, a później kilka godzin czekania na wypis."

"Czekam na wypis, który otrzymam, "jak doktor wróci z porodówki za jakiś czas, jeszcze musi zrobić dwa cięcia". Salowa podaje kolację i mówi "to nie dla pani, pani zje w domu". Ja czekam dalej na wypis (głodna), a na korytarzu czeka kobieta z noworodkiem na moje łóżko. Stoi i czeka, a jest maksymalnie 4 godziny po porodzie."

Zobacz kolejne ----->

10 z 15
Z opowieści pacjentów:...
fot. Archiwum/Paweł Chwast

Z opowieści pacjentów:

"Uwikłanie ludzi w dziwne przepisy np. płacenie przez ZUS szpitalowi po 3 dobach pobytu."

"Miałem mieć wycinane migdałki, bo tak zalecił laryngolog, twierdząc, że są w fatalnym stanie. Gdy przyjęto mnie na oddział, dzień przed operacją lekarz stwierdził w badaniu, że moje migdałki są w idealnym stanie i nie należy ich wycinać. Myślałem, że zaraz będę mógł wrócić do domu, ale nie - trzymali mnie jeszcze dwa dni, udając, że muszą się upewnić, chociaż wszyscy dobrze wiemy, że chodziło tylko o to, aby wydłużyć mi pobyt do trzech dni, bo dopiero za tyle ZUS płaci szpitalom".

Zobacz kolejne ----->

11 z 15
Z opowieści pacjentów:...
fot. Archiwum/Paweł Chwast

Z opowieści pacjentów:

"Leżałam 2 dni na korytarzu na kozetce, bo nie było łóżek..."

"Byłem świeżo po biopsji nerki, po której przez 24 godziny nie można wstawać nawet na sekundę, a tu nagle wchodzi lekarz i mówi, że zaraz mnie przeniosą na kozetkę, bo muszą przyjąć otyłego pacjenta, który na kozetkę się nie zmieści."

Zobacz kolejne ----->

12 z 15
Z opowieści pacjentów:...
fot. Archiwum/Paweł Chwast

Z opowieści pacjentów:

"Na patologii ciąży trafiłam na dziwne praktyki, czyli pacjentki same sobie robiły KTG, urządzenie stało na korytarzu, wciągały je do pokojów, podłączał się, a wynik zanosiły do pielęgniarek. Tragedia"

"Normą było, że pielęgniarki podłączały mi kroplówkę, instruowały, jak ją zamknąć, gdy się skończy i kazały przychodzić do ich pokoju prosić, aby mi ją odłączyły. Zdarzało się, że musiałem czekać pod drzwiami, bo akurat obiad jadły".

Zobacz kolejne ----->

Pozostały jeszcze 2 zdjęcia.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Fatalne wieści dla Igi Świątek. Była liderka rankingu WTA zanotuje bolesny spadek

Fatalne wieści dla Igi Świątek. Była liderka rankingu WTA zanotuje bolesny spadek

Najpiękniejsze i najbardziej niebezpieczne plaże świata. Turyści ich unikają

Najpiękniejsze i najbardziej niebezpieczne plaże świata. Turyści ich unikają

Runęła ściana kamienicy. Strażacy przeszukują gruzowisko

AKTUALIZACJA
Runęła ściana kamienicy. Strażacy przeszukują gruzowisko

Zobacz również

Świątek traci koronę królowej Paryża. Sabalenka nie zostawiła złudzeń. Iga rozbita

Świątek traci koronę królowej Paryża. Sabalenka nie zostawiła złudzeń. Iga rozbita

Runęła ściana kamienicy. Strażacy przeszukują gruzowisko

AKTUALIZACJA
Runęła ściana kamienicy. Strażacy przeszukują gruzowisko