
Druga połowa to całkowita dominacja Litwinów i prawdziwa bezradność Biało-Czerwonych. Polacy zupełnie nie potrafili upilnować 34-letniego Eimantasa Bendziusa, kolegi Sokołowskiego z Dinamo Banco Sassari di Sardegna. Trafiał z dystansu jak "maszynka" - rzucił sześć z dziewięciu zza linii 6,75 m. Litwini, szósta drużyna MŚ 2023, grali zespołowo - mieli aż 20 asysty, co przy dziewięciu takich podaniach biało-czerwonych pokazuje różnice w organizacji gry i defensywie.

Już 23. minucie rywale uzyskali ponad 10 pkt przewagi - po rzucie za trzy Bendziusa wygrywali 45:34. Polakom wspieranym przez katowicką publiczność udało się jeszcze zmniejszyć przewagę zespołu trenera Kurtinaitisa do pięciu punktów - 40:45, ale to było wszystko. na co w Spodku, miejscu rozgrywania sierpniowego Eurobasketu, pozwolili Litwini Polakom.

Trzecią kwartę zespół trenera Milicica przegrał 10:25, a czwartą aż 6:20, nie potrafiąc zdobyć punktu przez ponad pięć ostatnich minut tej części. Rywale natomiast grali swobodnie, trafiali z dystansu, a faulowani wykorzystywali wolne. O przewadze gości, szczególnie pod koszem, świadczy procent rzutów za dwa punkty - Litwa 63, Polska 39.

W poniedziałek w Skopje Polska zmierzy się z Macedonią Północną, która już nie ma szans na awans po wysokiej porażce z Estonią