
Już na swoim
Ukraińska rodzina nie chciała robić żadnego kłopotu. Gdy Małgorzata wracała do domu to chowali się w pokojach, by nie przeszkadzać. Kiedy rano szykowała się do pracy łazienka była zawsze wolna. Raisa była zawstydzona, że Małgorzata im wszystko kupuje.
- Gdy ugotowała zupę to jadła ją przez pięć dni – opowiada Małgorzata. - Zostawiałam jej mniejsze garnki, by gotowała mniej...W końcu ustaliłyśmy, że ona będzie gotowała obiady od poniedziałku do piątku, a ja w weekend.
ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!

Raisa gotowała barszczyk ukraiński, ale większość zup była bardzo delikatna. Na podstawie rosołu z dodatkiem kaszy, ryżu.
- Gotowała to z myślą o córce, bo tak na Ukrainie jedzą kobiety w ciąży i karmiące – wyjaśnia Małgorzata Grabarczyk. - Raisa się dziwiła się, że w szpitalu jej córce podano ser, szynkę. Mój syn nie przepadał za takimi zupami, jakie przygotowywała Raisa, ale dzielnie wszystko zjadał...
Małgorzata cały czas myślała, by rodzina się usamodzielniła. Bała się, że będą ciągle za wszystko przepraszać, będą się czuli skrępowali. Dzięki mieszkańcom Aleksandrowa udało się znaleźć małe, dwupokojowe mieszkanie w blokach.
ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!

- Zgłosiła się dziewczyna, która chciał to mieszkanie wynajmować, ale postanowiła je udostępnić rodzinie z Ukrainy – dodaje Małgorzata. - W ubiegłym tygodniu się tam przyniosły. Przez najbliższe dwa miesiące mogą tam mieszkać bezpłatnie. Odwiedzam je codziennie, pomagam jak mogę.
Rodzina ma już Pesel, teraz Małgorzata chciałaby, aby Olga dostała 500 plus. Tłumaczy, że co miesiąc będzie dostawać 1000 złotych.
[- Myślę, że nie będę już potrzebować tych pieniędzy w następnym miesiącu, wojna się skończy i wrócimy na Ukrainę – odpowiedziała jej Olga. Jej mama Raisa też liczy, że szybko wróci do swojego domu. Mąż przez telefon mówi jej, że wojna potrwa niedługo się skończy.. Może za tydzień, dwa...
ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!