
Wielu dziecięcych aktorów nie zdecydowało się na to, by aktorstwo stało się ich zawodem. Tak jak Maria Świetlicka, która przed laty grała w filmie Wojciecha Fiwka „Moja wina”. Akcja tego filmu rozgrywa się na koloniach. Grał dziewczynkę, która staje przed dylematem. Powiedzieć o tajemniczej wyprawie koleżanek wychowawcy, czy pozostać wobec nich lojalna. W końcu nie zdradza tajemnicy, co kończy się tragicznie. Jedna z koleżanek tonie, czego dokładnie nie widać na filmie... Pani Maria została prokuratorem. Była rzecznikiem prasowym Prokuratury Wojewódzkiej w Łodzi. Filmowy epizod z dzieciństwa ma też inna łódzka prawniczka, sędzia Anna Maria Wesołowska, która ponad 40 lat temu zagrała w filmie dla młodzieży „Agnieszka”.
Aktorką nie jest też Monika Rosca, pamiętna Nel z pierwszej ekranizacji „W pustyni i puszczy”. Skończyła łódzką Akademie Muzyczną. Jest pianistką. Koncertuje w Polsce i na świecie, grając głównie muzykę Fryderyka Chopina. Wyprowadziła się z Łodzi i mieszka w Warszawie. Aktorem został za to filmowy Staś, Tomasz Mędrzak. Też jednak opuścił Łódź.
Inny z bohaterów dziecięcych seriali Tomasz Samosionek jest dziś operatorem filmowym, wykładowcą w Szkole Filmowej w Łodzi, ma tytuł profesora. Jako chłopiec zagrał kilka razy w filmach. M.in. był Długim Ozorem w „Samochodziku i Templariuszach”. Ale jego przygoda z filmem zaczęła się kilka lat wcześniej.
- Już nie pamiętam czy był to 1968 czy 1969 roku - opowiadał nam Tomasz Samosionek.

- Uczyłem się w Szkole Podstawowej nr 150. Kiedy przyszli panowie z filmu i wybrali kilkoro dzieci. Byłem wśród nich i ja. Później odbyły się zdjęcia próbne, które obecnie nazywają się castingiem. I wybrano mnie.
I tak Tomasz Samosionek zagrał w serialu „Dzieci z naszej szkoły”, który realizowano w łódzkim „Semaforze”,
- Każdy odcinek był opowieścią o innej historii - wspominał Tomasz Samosionek. - Ja zagrałem w dwóch czy trzech odcinkach.
Po dwóch latach został zaproszony na zdjęcia do „Samochodzika”. Dostał rolę razem z innym chłopakiem z Łodzi, Stefanem Niemiero-wskim, który został filmowym „Doktorkiem”. „Sokole oko” grał Roman Mosior z Wrocławia.
- Romek był wtedy już prawdziwą gwiazdą filmową - mówił pan Tomasz. - Nas ze Stefanem wybrano z iluś tam kandydatów, a on od razu dostał rolę. Ale przecież wcześniej był „Perełką” w „Wakacjach z duchami”.

Tomasz Samosionek, opowiadał, że czas spędzony na planie „Samochodzika i Templariuszy” był wielką przygodą. Zdjęcia kręcono w wakacje, na Pojezierzu Brodnickim oraz zamku krzyżackim w Malborku, który robił na chłopcach wielkie wrażenie. A, że młodzi aktorzy nie mogli pracować na planie dłużej niż siedem - osiem godzin, to resztę czasu spędzali na zabawach, grze w piłkę. Na planie serialu spotkali Stanisława Mikulskiego, który po roli Hansa Klossa w „Stawce większej niż życie” był jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce.
- Okazał się bardzo miłym, sympatycznym człowiekiem - wspominał Tomasz Samosionek. - Traktował nas jak młodszych kolegów. Przekazywał nam swoje doświadczenie, jeśli trzeba było przekazywał nam rady.
Po „Samochodziku i Templariuszach” nie grał w filmach. Ważniejsza była nauką. O aktorstwie nie myślał. Od dziecka interesował się fotografią, nie rozstawał z aparatem. Ale po maturze skończył chemię na Politechnice Łódzkiej, a dopiero potem rozpoczął studia na wydziale operatorskim szkoły filmowej. Dziś zajmuje się głównie dokumentem.
Po latach, w Szkole Filmowej spotkał Stefana Niemierowskiego. Skończył on wydział aktorski. Potem wyjechał do Belgii, gdzie mieszka do dziś. Tam zajmuje się reżyserią.

"Bąble"