1/14
Wisła Kraków. Wnioski po pierwszej części rundy wiosennej
fot. Wojciech Matusik
2/14
START PRAKTYCZNIE IDEALNY...
fot. Wojciech Matusik

START PRAKTYCZNIE IDEALNY
W zimie wiele mówiło się, że aby Wisła Kraków w ogóle mogła jeszcze myśleć o awansie do ekstraklasy, musi dobrze wystartować. Dobrze, to znaczy wygrać jeden, drugi mecz. Mało kto spodziewał się jednak chyba, że „Biała Gwiazda” aż tak się rozpędzi i do przerwy na kadrę wygra wszystkie mecze. Patrząc od strony punktowej, jest to start idealny. Tym bardziej, że wszyscy rywale w tym czasie potykali się. Najlepiej obrazuje to stan tabeli I ligi przed początkiem grania w tym roku i obecnie. Przed meczem z Resovią, którym Wisła otwierała 2023 rok, krakowianie zajmowali dziesiąte miejsce, mieli cztery punkty straty do miejsca barażowego, a do pierwszego premiowanego awansem bezpośrednim do ekstraklasy aż dziesięć. Dzisiaj nad siódmym miejscem, czyli pierwszym poza strefą barażową, krakowianie mają już sześć punktów przewagi. A do drugiej pozycji, którą obecnie zajmuje Ruch Chorzów, cztery punkty straty. To obrazuje, jaką drogę przeszedł zespół Radosława Sobolewskiego od początku ligowego grania w tym roku.

3/14
DOBRA DIAGNOZA, UDANE LECZENIE...
fot. Wojciech Matusik

DOBRA DIAGNOZA, UDANE LECZENIE
Nie byłoby dzisiaj Wisły w tym miejscu, w którym jest, gdyby zimą nie zdecydowano się na radykalne kroki. Podstawową sprawą było postawienie diagnozy, gdzie ten zespół ma największe problemy, a następnie wdrożenie leczenia. Radosław Sobolewski nie cackał się, tylko już w grudniu oznajmił ośmiu piłkarzom, że nie będą u niego mieli większej szansy na grę. Było to może dla niektórych bolesne, ale uczciwe postawienie sprawy. Co jednak najważniejsze, po diagnozie zastosowano odpowiednie lekarstwo, czyli sprowadzono po prostu lepszych piłkarzy. Tutaj oczywiście duża zasługa nowego dyrektora sportowego Kiko Ramireza. Dzisiaj w wyjściowym składzie Wisły gra aż pięciu zawodników, których jesienią w klubie nie było. To wymowne i jest w dużym stopniu odpowiedzią na pytanie, co takiego zmieniło się w grze drużyny w porównaniu do jesieni.

4/14
BO NA KOŃCU ZAWSZE LICZY SIĘ JAKOŚĆ...
fot. Wojciech Matusik

BO NA KOŃCU ZAWSZE LICZY SIĘ JAKOŚĆ
Wisła Kraków to nie jest na dzisiaj drużyna wielkoludów, którzy będą fizycznie niszczyć rywali. W większości meczów to właśnie przeciwnicy mają przewagę wzrostu, bo tacy zawodnicy jak choćby James Igbekeme (170 cm), Alex Mula (177 cm) czy Miki Villar (173 cm) wieżowcami nie są. Luis Fernandez (175 cm) też zresztą nie jest. A jednak potrafią oni wszyscy wykazywać swoją wyższość nad lepiej zbudowanymi rywalami. Bo prawda w futbolu zawsze jest taka sama - na końcu liczy się jakość i umiejętności. A te wspomniani piłkarze, ale też wielu ich kolegów z dzisiejszej Wisły mają wysokie. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę realia I ligi.

Pozostało jeszcze 10 zdjęć.

Polecamy

Obchody Święta Narodowego Trzeciego Maja w Rzeszowie [ZDJĘCIA]

Obchody Święta Narodowego Trzeciego Maja w Rzeszowie [ZDJĘCIA]

Wielka feta na Narodowym. Tak cieszyli się wiślacy podczas ceremonii dekoracji

Wielka feta na Narodowym. Tak cieszyli się wiślacy podczas ceremonii dekoracji

Święto Konstytucji Trzeciego Maja w Katowicach. Uroczysty apel i salwa honorowa

Święto Konstytucji Trzeciego Maja w Katowicach. Uroczysty apel i salwa honorowa

Zobacz również

Ponad 6 kg środków odurzających znaleziono u 24-latka z Lublina

Ponad 6 kg środków odurzających znaleziono u 24-latka z Lublina

Lazurowa woda otoczona klifem i piękna zieleń. Nie, to nie zagranica! Sprawdź

Lazurowa woda otoczona klifem i piękna zieleń. Nie, to nie zagranica! Sprawdź