
Spoliczkowanie Jakuba Rzeźniczaka
To był 2011 rok. Legia Warszawa przegrała u siebie z Ruchem Chorzów 2:3. Po ostatnim gwizdku w tunelu do szatni Jakuba Rzeźniczaka zatrzymał gniazdowy z Żylety, czyli „Staruch”, który miał pretensje o wynik czy samą grę. Wedle świadków uderzył piłkarza w twarz otwartą ręką. Wkroczyła policja, potem prokuratura, wszczęto dochodzenie. – On mnie nie uderzył – wyjawił przed sądem Rzeźniczak, który zdążył wybaczyć Staruchowi i jeszcze przeprosić go za kłótnię. Wyrok i tak jednak zapadł. Kara? Sześć miesięcy prac społecznych oraz wypłacenie 500 złotych nawiązki.

Łukasz Trałka wyzywa kibica
Nerwy udzielają się też piłkarzom. Łukasz Trałka z Lecha Poznań bardzo podpadł kibicom. Kiedy razem z kolegami z drużyny wyjeżdżał autokarem spod stadionu na finał Pucharu Polski, to uderzającego w karoserię fana nazwał „j… pałą”. Filmik z tą wypowiedzią nagrał Nicki Bille Nielsen, który nie zna języka polskiego i tym samym nie wychwycił wpadki kapitana. Co gorsze, Duńczyk nagranie przesłał do Internetu. No i się zaczęło... Trałka z ulubieńca, który chwilę temu podnosił puchar za mistrzostwo Polski stał się najbardziej znienawidzonym zawodnikiem.

Sławomir Peszko i niemiecka taksówka
„Peszkin” miał swoje pięć minut również w Niemczech. Przez parę dni media w tym kraju poświęcały mu wiele miejsca i czasu. Ale bynajmniej nie z powodu świetnej gry dla FC Koeln, a z powodu wybryku, jakiego dopuścił się w… taksówce. Otóż będąc pod wpływem alkoholu, awanturował się z kierowcą. Stwierdził, że jest oszukiwany na kilometry. Zażądał włączenia urządzenia GPS. Spotkał się jednak z odmową. Co więcej, taksówkarz nie chcąc kontynuować kłótni, zawiózł go od razu na komisariat policji. Sprawa wyszła na jaw, bo Peszko został zatrzymany na izbie wytrzeźwień – akurat na Wielkanoc. Selekcjoner Franciszek Smuda specjalnie wybrał się do Niemiec, by poznać szczegóły sprawy. - Byłem na komisariacie, na którym zatrzymano Peszkę. No i poinformowano mnie tam, że Sławek nie był pijany, tylko wręcz nawalony! I jeszcze się awanturował – powiedział Smuda, który Peszkę oczywiście z kadry wyrzucił. Sam zainteresowany po jakimś czasie reagował już z dystansem na tę ponurą historię. Podczas karnawału przebrał się za… taksówkarza. A dzisiaj na wszystkie prześmiewcze memy reaguje po prostu śmiechem.

Libacja piłkarzy Stomilu Olsztyn
Wątek alkoholowy przewija się w polskim futbolu dość często. W pamięci pozostaje choćby jeszcze jedna afera z reprezentacji Polski, też za kadencji Franciszka Smudy. Podejrzanymi byli Artur Boruc i Michał Żewłakow. Obaj podczas lotu ze zgrupowania w USA pozwolili sobie na lampkę wina. Selekcjonerowi bardzo się to nie spodobało, więc zaprzestał wysyłania do nich powołań. W sumie nie była to żadna spektakularna libacja. A już na pewno nie, kiedy porówna się do tej, jaką urządzili sobie trzej piłkarze Stomilu Olsztyn. Otóż oni na terenie klubu (sic!) tak świętowali urodziny, że dozorcę zamknęli w jednym z pomieszczeń… Interweniowała policja. Jeden z zawodników został przewieziony na izbę wytrzeźwień. Miał dwa promile.