
deGREŃgolada barona Kazimierza
Ludzka pazerność nie zna granic. Otóż baron z Podkarpacia poleciał do Dublina na mecz Irlandia – Polska, by przed stadionem nielegalnie handlować biletami. Dwunastoma! Zabawy w konika w Irlandii dozwolone nie są, więc Grenia zatrzymano, a potem postawiono przed sądem. Wyrok nie zapadł, bo szkodliwość czynu była niska, poza tym podejrzany przyznał się do winy. Ale przed mediami już wszystkiego się wyparł. Na specjalnej konferencji dowodził głównie tego, że nie miał ubranej granatowej kurtki, a czarną… Poza tym zdążył obrazić się na każdego dziennikarza, który pochylił się nad tematem. Finał sprawy? Dla Grenia smutny – dziesięć lat dyskwalifikacji. Ostatecznie decyzją Najwyższej Komisji Odwoławczej skrócono ją do czterech.

Piłkarz z Youtube na testach w Wiśle Kraków
Co okienko całe tabuny zawodników zjeżdżają do Polski na tak zwane testy. Pewien Rumun, Sorin Oproiescu, okazał się być niebywałym oszustem. Spreparował filmiki, na których prezentował rzekomo swoje możliwości, a potem rozsyłał je gdzie się dało – poprzez swojego agenta. Wrobić dała się… Wisła Kraków. Nawet nie prześwietliła z kim ma do czynienia, tylko od razu zaprosiła na treningi. Kiedy prawda wyszła na jaw, klub robił dobrą minę do złej gry. Ówczesny trener Franciszek Smuda próbował nawet obrócić sytuację w żart. Dziennikarzom mówił: - To nie jest tak, że to nie jest piłkarz, tylko jakiś murarz albo piekarz. Sprawdzę każdego, który może nam coś dać. Nawet jak mi moja mama zaoferuje.

Skakanie po samochodzie Patryka Rachwała
Czasy GKS-u Bełchatów. W roli głównej Bartosz Ślusarski. Napastnik (o, to adekwatne słowo) wkurzył się, że Patryk Rachwał szepnął do ucha przełożonemu, że dzień przed meczem jego zawodnicy popili coś mocniejszego. W zemście, podczas szkolenia na trenerów, wraz z kolegami (Grzegorz Baran, Szymon Sawala – również piłkarze!) zdewastował mu więc samochód; konkretnie mercedesa wartego ponad sto tysięcy złotych. Ślusarski, Baran i Sawala przeprosili, ale kary nie uniknęli. Z kursu z Białej Podlaskiej zostali usunięci. Słusznie, bo jakim niby przykładem mieliby świecić przed juniorami?

„Przelew z Wiednia” od Ireneusza Króla
Polonia Warszawa nie miała ostatnio szczęścia do właścicieli. Złą passę rozpoczął Józef Wojciechowski. Wprawdzie wpompował w klub mnóstwo swoich pieniędzy, ale rządził nim w taki sposób, że każdemu się po prostu odechciewało. W końcu nawet samemu Wojciechowskiemu. Pewnego dnia akcje nabył od niego Ireneusz Król, który wcześniej „inwestował” w GKS Katowice. No i tu się dopiero zaczęły kłopoty Polonii! Nowy właściciel naobiecywał w stylu Meresińskiego, a potem usunął się w cień. Znienawidzili go zwłaszcza piłkarze omamieni obietnicą wypłacenia pensji (!) i premii. Założyli koszulki z nadrukiem: „Królu złoty, gdzie są banknoty?!”. Zadłużony klub przepadł na lata. Obecnie przy wsparciu fanów podnosi się z kolan. Jest w II lidze.