
Zadbaj o rośliny w donicach
Kolejna zła praktyka: ogrodnicy-amatorzy czasem zapominają, że zabezpieczenia na zimę z reguły wymagają ponadto rośliny iglaste, które są uprawiane w pojemnikach na balkonach czy tarasach. Chociaż część z tych roślin jest przeważnie dosyć odporna na przymrozki i mrozy, to mała powierzchnia, jaką mają one do dyspozycji, nie pozwala im prawidłowo przygotować się do chłodnego sezonu, na skutek czego tracą część swojej odporności.

Ponownie wykorzystaj agrowłókninę
Jeśli zabezpieczyliśmy agrowłókniną nasze rośliny na zimę, to po sezonie, wiosną, nie trzeba jej wyrzucać. – Dobra pod względem jakości agrowłóknina może wystarczyć ogrodnikowi na kilka lat. Jeżeli agrowłóknina nie została zniszczona, można ją delikatnie zdjąć z roślin, przesuszyć ją, przewietrzyć, złożyć i przechować do późnej jesieni. Gdy materiał nie jest uszkodzony, ale widać na nim zabrudzenia, można go wyprać, np. ręcznie, ale środki chemiczne do prania, m.in. proszek, mogą zniszczyć agrowłókninę.

Czasem lepszy kopczyk niż okrycie
Nieprawdą jest, iż wszystkie rośliny, podatne na mróz i przymrozki, trzeba okryć agrowłókniną. Przykład stanowi budleja Dawida. Przed zimą najlepiej jest usypać u podstawy krzewu kopczyk z ziemi, kory, trocin lub liści. - Gdy chcemy natomiast zabezpieczyć róże, lepiej je okopczykować niż użyć agrowłókniny. To z prostego względu: kolce róż uszkodziłyby tę materiałową powierzchnię. Mając róże, najlepiej jest usypać kopczyk wokół niej, dodając do ziemi trochę kompostu albo kory.

Zwróć uwagę na wiek rośliny
Są i tacy, którzy twierdzą, że daną roślinę należy co roku okrywać tak samo. – Tymczasem rośliny zmieniają swoje wymagania – przekonuje nasz ekspert. – Dla przykładu: magnolia albo klon palmowy potrzebują okrycia, gdy są młode, czyli w pierwszym roku po ich zasadzeniu. W kolejnych latach okrycie nie musi być już obowiązkowe, ponieważ obie te rośliny z wiekiem stają się bardziej odporne na ujemne temperatury.