
Atak na prezydenta Gdańska 13.01.2019. Tragedia na scenie WOŚP
Choć mężczyznę, który zadał śmiertelne ciosy nożem Pawłowi Adamowiczowi, udało się zatrzymać od razu 13 stycznia 2019 r. na miejscu zdarzenia, a moment ataku w trakcie gdańskiego finału WOŚP utrwaliły kamery stacji telewizyjnych, po ponad roku sprawa wciąż pozostaje otwarta.
Kliknij w kolejne zdjęcia (strzałką po prawej lub przesuń gestem na telefonie) i przeczytaj o 6 sprawach wokół tragedii. Co wiemy, a czego jeszcze nie udało się ustalić?

Zabójstwo Pawła Adamowicza na scenie WOŚP
Sytuacja wynika z wątpliwości, dotyczących kluczowej kwestii poczytalności 28-letniego dziś Stefana W. Gdańszczanin, skazany wcześniej na 5,5 roku więzienia za napady na placówki bankowe z atrapą broni w ręku, zakład karny opuścił po odsiedzeniu całego wyroku w grudniu 2018 r.
Za kratami - jak „Dziennikowi Bałtyckiemu” powiedziała matka mężczyzny - po tym, gdy niemal przez 2 lata Stefan był umieszczony w izolatce jako szczególnie niebezpieczny, w 2015 r. zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną.
30 stycznia 2019 roku
Dwóch biegłych psychiatrów poddało mężczyznę jednorazowemu badaniu sądowo-psychiatrycznemu. Uznali jednak, że to nie wystarczy, by odpowiedzieć na pytanie czy w momencie zbrodni mógł pokierować swoim działaniem, a więc - czy może za nie odpowiedzieć przed sądem, czy powinien zostać skierowany na leczenie w zamkniętym ośrodku.
Prokuratura poinformowała o tym 20 lutego 2019 r.
7 maja 2019 roku
Stefan W. został przewieziony do Aresztu Śledczego w Krakowie, gdzie 4-tygodniową obserwację przeprowadzili biegli lekarze, m.in. psychiatra.
O otrzymaniu wyników ich pracy śledczy poinformowali 21 października 2019 r.
Sama diagnoza do dziś pozostaje tajna, choć nieoficjalnie wiadomo, że dokument miał ponad 70 stron i mężczyzna uznany w nim został za niepoczytalnego.
2 grudnia 2019 roku
Śledczy poinformowali, że tamta opinia nie wystarczy.
- Zespół prokuratorów nadzorujących śledztwo w sprawie zabójstwa prezydenta miasta Gdańska Pawła Adamowicza podjął decyzję o powołaniu zespołu innych biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologów, celem jednoznacznego ustalenia stanu zdrowia psychicznego podejrzanego Stefana W. Dotychczas wydana opinia sądowo-psychiatryczna podejrzanego, według prokuratorów, jest niejasna - tłumaczyła wówczas prokurator Grażyna Wawryniuk.
Dziś nie wiemy jeszcze, kiedy zostanie przeprowadzone drugie badanie sądowo-psychiatryczne.

Reanimacja była przeprowadzona nieprawidłowo?
5 marca 2019 roku
Media poinformowały o liście wysłanym do prokuratury przez znanego i doświadczonego patomorfologa Leonarda Grossa.
- Uważam, że podjęcie decyzji przez zespół ratowników medycznych o reanimacji w miejscu zdarzenia trwającej 40 minut (według informacji medialnych) było błędem medycznym, który doprowadził do nieodwracalnych zmian narządowych i ogólnoustrojowych. Tym samym uważam, że z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością następstwa decyzji o tak długo trwającej reanimacji przekreśliły szansę na powrócenie funkcji życiowych po przeprowadzonych zabiegach operacyjnych - czytamy w 3-stronicowym dokumencie, którego autor wyraźnie sugeruje, że inne postępowanie ratowników mogło radykalnie zwiększyć szansę Pawła Adamowicza na przeżycie.
Układ krwionośny lekarz porównuje do... opony. Tłumaczy, że najpierw należało „zaszyć ranę w mięśniu serca”, by następnie uzupełnić utraconą krew (tak jak w przypadku samochodowego ogumienia zakleić dziurę przed pompowaniem).
Dr Gross podaje w wątpliwość, czy decydując się na masaż serca, ratownicy stwierdzili wcześniej jego zatrzymanie, oraz wskazuje, że reanimacja mogła wypychać krew, powodując spadek jej ciśnienia z nieodwracalnymi skutkami dla organizmu. Jego zdaniem, Ministerstwo Zdrowia powinno zrobić audyt w placówkach szkolących ratowników, by zwrócić ich uwagę na podobne przypadki ran kłutych.
16 września 2019 roku
Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku upublicznili wniosek wyciągnięty z opinii zleconej w tej sprawie biegłemu z zakresu ratownictwa.
- Biegły ocenił, że akcja reanimacyjna prowadzona była w sposób prawidłowy, zgodnie z obowiązującymi wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji. Prawidłowa była również decyzja o przewiezieniu pokrzywdzonego do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Znajdujący się bowiem bliżej szpital nie posiadał oddziału Kardiochirurgii i Torakochirurgii - relacjonowała prokurator Grażyna Wawryniuk, pełniąca funkcję rzeczniczki prasowej gdańskiej „Okręgówki”. Prokuratura - w oparciu o ten dokument - podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa w tej sprawie.

Źle zabezpieczony gdański finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?
14 stycznia 2019 roku
Śledztwo dotyczące organizacji finału WOŚP w Gdańsku rozpoczęte zostało błyskawicznie - dzień po tragedii. Wkrótce po wszczęciu przeniesione zostało do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, powołano też eksperta z dziedziny bezpieczeństwa imprez masowych.
Jak dotąd, nikomu nie przedstawiono zarzutów.
- To postępowanie nadal pozostaje w toku, czekamy na uzupełniającą opinię biegłego - mówi o obecnej sytuacji prokurator Marzena Muklewicz, rzeczniczka prasowa gdańskiej „Regionalnej”.