
2008: Umierał, by być na wolności
Zdzisław W. niegdyś był biznesmenem, później popadł w konflikt z prawem. Ale najsłynniejszy był jego sposób na pozostawanie na wolności. Umierał. Ale tylko na papierze. Pierwszy raz "umarł" w Bytomiu. Przez znajomego dostarczył do USC sfałszowane zaświadczenie o śmierci, na podstawie którego wydano akt zgonu. Postępowania przeciwko niemu umorzono. Po roku okazało się jednak, że jego śmierć to fikcja. Gdy śledczy zacieśniali krąg wokół niego, "umarł" po raz drugi, tym razem w wypadku kolejowym koło Słupska. Przyjął nową tożsamość i przynosił sobie kwiaty na grób. Gdy go wreszcie zatrzymano sąd stwierdził, że należy go umieścić za kratkami, aby "nie umarł po raz trzeci".

2012: Ukradli pojazd z trumnami
Aż trudno uwierzyć w to, że złodzieje wiedzieli, co kradną… Trzy mercedesy sprintery, w tym jeden, w którym znajdowało się dwanaście trumien ze zwłokami, skradziono jesienią ubiegłego roku w podberlińskim Hoppegarten. Wszystkie tropy wiodły do Wielkopolski. I faktycznie. Najpierw odzyskano jeden pojazd i złapano dwóch poznaniaków, później zaczęło się wyłapywanie kolejnych. Trumny (nienaruszone) odnaleziono w lesie w miejscowości Królików w powiecie konińskim. Do tej pory poszukiwany jest Tomasz Sporny, który - jak ocenia policja - był inicjatorem kradzieży sprinterów.