
Wyrok Sądu Najwyższego kończy prawną batalię łodzianki. Stalker latami dręczył kobietę m.in. niechcianymi przez nią wiadomościami, wysyłanymi z kolejnych kont w komunikatorach internetowych (o treści np. "będę pani diabłem"). Mimo strachu przed reakcją stalkera łodzianka poszła na policję.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>

W sierpniu 2016 r., przed Sądem Rejonowym Łódź-Śródmieście miał się rozpocząć proces 50-latka oskarżonego o uporczywe nękanie. Jednak do tej rozprawy nie doszło - na sądowym korytarzu mężczyzna oblał Katarzynę Dacyszyn kwasem siarkowym o prawie 90-procentowym stężeniu. W gmachu przy al. Kościuszki zapanował chaos: tracąca wzrok kobieta, krzycząc z bólu, po omacku szukała łazienki, aby zmyć z siebie żrącą ciecz, która wtapiała ubranie w jej ciało...
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>

Za ten atak, w październiku 2017 r., sąd okręgowy skazał mężczyznę na 25 lat więzienia. Rok później sąd apelacyjny utrzymał ten wyrok w mocy.
Obrońca skazanego, który rozpoczął odsiadywanie wyroku, wniósł kasację do Sądu Najwyższego. Adwokat stalkera chciał zmiany kwalifikacji czynu: z usiłowania zabójstwa na ciężkie obrażenie ciała pokrzywdzonej (ten czyn jest zagrożony karą do 15 lat więzienia).
Sąd Najwyższy kasację odrzucił.
CZYTAJ DALEJ >>>>

- Jestem szczęśliwa! - napisała po środowym wyroku łodzianka w swoim profilu w serwisie społecznościowym Instagram. - Wzruszona i bezpieczna na kolejne 20 lat! Wygraliśmy. Bezapelacyjnie w Sądzie Najwyższym! Pan mecenas Bartosz Tiutiunik jest nieoceniony! (łódzki adwokat reprezentujący Katarzynę Dacyszyn - red.) Pierwszy taki prawomocny wyrok w kraju zostawał podtrzymany!!! Jestem bezpieczna. Mogę żyć dalej i planować przyszłość.
Obecnie Katarzyna Dacyszyn zawodowo zajmuje się m.in. projektowaniem ubrań. Natomiast o swoim dramacie opowiedziała w książkowym wywiadzie ("Kobieta z blizną"), na podstawie własnych doświadczeń prowadziła także w Łodzi warsztaty dla osób czujących się ofiarami stalkingu, czyli uporczywego nękania.
CZYTAJ DALEJ >>>>