
Zdjęcia z otwarcia spalarni. Luty 2016 roku.

Wiceminister Jacek Ozdoba stwierdził podczas konferencji, że w konsekwencją całej tej afery może być to, że Warszawa stanie się nowym Neapolem. - Dlatego, że jeden z kluczowych podmiotów dla zagospodarowywania odpadów w Warszawie może mieć dalszy problem z funkcjonowaniem. Z uwagi na złamanie przepisów. A to złamanie przepisów nastąpiło właśnie w Białymstoku - mówił.

Rzecznik spółki Lech Zbigniew Gołębiewski twierdzi, że już kilka razy spółka próbowała umówić się z marszałkiem, by pomóc mu w rozwiązywaniu problemów gospodarki odpadami w województwie. - Niestety nigdy nie znalazł czasu. A dzisiejsza deklaracja, że chciałby wyciągnąć do nas rękę i wspólnie rozwiązywać te problemy? Jesteśmy otwarci, ale nie bardzo w to wierzymy - stwierdził Zbigniew Gołębiewski.

Marszałek województwa Artur Kosicki zadeklarował chęć współpracy, by rozwiązać problem. - Nie chcemy, by Białystok i tereny przyległe były składowiskiem odpadów dla instytucji z Warszawy. Chcemy by spalarnia w Białymstoku i składowisko w Hryniewiczach służyły potrzebom mieszkańców naszego województwa - mówił podczas konferencji.