
Jak polskie uczelnie tracą poufne dane...
Incydent w Łodzi zbiegł się z kolejnym rozdziałem najbardziej znanej w Polsce afery związanej z utratą poufnych danych przez uczelnię. Ta historia zaczęła się w roku 2019: Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (SGGW) poinformowała, iż doszło do kradzieży laptopa jednego z jej pracowników. Na dysku tego komputera znajdowały się dane osobowe przetwarzane w trakcie postępowań rekrutacyjnych z kilku lat obejmujące m.in.: numer dowodu, PESEL, imiona rodziców, a dodatkowo wyniki z matury. W konsekwencji wiele osób z tysięcy kandydujących na SGGW wymieniało dowody i – na wszelki wypadek – czasowo blokowało swoje bankowe konta.
Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył na stołeczną uczelnię karę w wysokości 50 tys. zł. SGGW nie zgodziła się z jej zasadnością – bo, jak argumentowała, nie powinna odpowiadać za lekkomyślność swojego pracownika, który skopiował uczelniane dane na prywatny komputer. Dlatego SGGW odwołała się Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten odrzucił odwołanie. Ale w sierpniu 2021 r. SGGW poinformowała, że kieruje kolejne – tym razem do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Na zdjęciu siedziba SSGW w Warszawie