
"Greek Zorbas" po rewolucji Magdy Gessler
Ona jest Polką, on - Grekiem, ale najlepiej dogadują się w języku niemieckim. Razem przeszli rewolucję, zarówno w życiu, jak i w swojej augustowskiej restauracji. Gdyby tylko mogli, jeszcze raz zaprosiliby do siebie Magdę Gessler.

"Greek Zorbas" po rewolucji Magdy Gessler
Restaurację Greek Zorbas otworzyli jesienią 1996 r. Wtedy proponowana przy nich margarita kosztowała 2-3 złote, a ludzie z dnia na dzień coraz chętniej ich odwiedzali. Mieli tylu klientów, że musieli powiększać lokal. Nie sądzili, że wkrótce nadejdą gorsze czasy...
- Ludzie nam zazdrościli, tylko nie wiem czego. Tej ciężkiej pracy, stresów i nerwów? - zastanawia się Beata. - Pojawiły się o nas złe opinie i znaleźliśmy się w bardzo ciężkiej sytuacji.

"Greek Zorbas" po rewolucji Magdy Gessler
Magda Gessler przyjechała do Augustowa na początku grudnia 2011 r. Była zachwycona smakiem potraw serwowanych w greckiej restauracji i nie mogła zrozumieć, dlaczego nie ma w niej gości.
- Jedzenie dobre, zadbane i z miłością zrobione, jedynym minusem są tu wysokie ceny - podkreślała w programie Gessler.

"Greek Zorbas" po rewolucji Magdy Gessler
Po miesiącu od rewolucji Magda Gessler wróciła do Augustowa. W restauracji Greek Zorbas zamówiła kilka dań i była zadowolona z ich smaku, jak i sposobu podania. I mimo że od tego momentu minęło już ponad 6 lat, właściciele ciągle pamiętają jej rady.
- I cieszymy się, że przez tyle lat udaje się nam utrzymać restaurację - mówią. - Chociaż opinie na jej temat są różne, bo niektórzy z zazdrości wypowiadają wiele nieprzyjemnych słów. Kiedyś się tym przejmowaliśmy, ale to się zmieniło. Teraz dbamy tylko, by klient był zadowolony.