
Przemysław Andrzejak przyznaje, że branżę czekają „chude lata”. Wielu deweloperów, pamiętających krach z lat 2007-08 inwestowało konserwatywnie. Ci, którzy się przygotowywali, teraz mogą być spokojniejsi. Nie uniknął jednak np. zwolnień pracowników. Andrzejak przyznaje, że mniejsi deweloperzy lub firmy, których budowa mieszkań była jedną z odnóg działalności, mogą zbankrutować.

Wiele osób, obserwując rynek nieruchomości, zauważa również drastycznie rosnące ceny mieszkań na rynku pierwotnym. Wzrost rok do roku wynosi już około 20 proc.

- Wyprodukowanie metra mieszkania w Łodzi, gdzie najwięcej inwestujemy, kosztowało dwa lata temu około 5 tys. zł, a dziś jest to już 7 tys. zł. Koszty budowy wzrosły o około 30 proc. Do tego dodajmy inflację, rosnące koszty materiałów, a także COVID. Niestety koszty cały czas rosną. Mieszkania nie będą tańsze – trzeba to sobie powiedzieć. Ceny nie będą spadać - wyjaśnia Andrzejak.

Dane, które publikują dziś spółki notowane na giełdzie nie dają jeszcze pełnej rzeczywistości, którą mamy na rynku. Pokazywane są wyniki sprzedaży mieszkań, których budowę rozpoczęto jeszcze w 2020 i 2021 roku. Jeśli chodzi o nowe inwestycje, to spadek jest dużo większy – mówi nam Przemysław Andrzejak