Oszuści namawiają do pożyczek
Przestępcy wymyślają kolejne – coraz bardziej skomplikowane – warianty. Już nie ma wnuczków. W ubiegłym roku do mieszkanki Wrocławia zadzwonił fałszywy policjant. Ostrzegł, że wszystkie jej oszczędności są zagrożone. Trzeba je natychmiast wypłacić z banku i przesłać „policji”. Inaczej straci wszystko. Tak zrobiła. I tak pozbyła się – na rzecz przestępców – wszystkich swoich oszczędności.
Ostatnio do seniorów dzwonią już nie policjanci a „agenci” tajnych służb. Dwoje emerytów z Wrocławia w ciągu czterech dni wzięło przeszło 230 tysięcy złotych kredytów w ośmiu różnych bankach. Działali na prośbę oszustów, którzy udawali funkcjonariuszy nieistniejącej służby specjalnej „CBŚP ABW”. Przestępcy przekonali małżonków, że zaciągnięte przez nich gotówkowe kredyty trafią do „depozytu”. Kobieta i mężczyzna byli przekonani, że pomagają w tajnej akcji, a pieniądze odzyskają po jej zakończeniu.
Fałszywa opieka
Są też firmy – naciągające swoje ofiary na drogie i nic nie warte umowy. Przykład – ustalenia śledztwa prokuratury w Jeleniej Górze. Chodzi o spółkę Teleopieka24. Seniorów przekonywano, że – w zamian za kilkaset złotych miesięcznie – będą mogli uzyskać stałą pomoc. Prokuratura nie znalazła kogokolwiek, kto rzeczywiście taką pomoc uzyskał. Zwykle – po podpisaniu umowy – nie było już z firmą kontaktu. Bo nie można się było dodzwonić. Jeden z klientów opowiedział, że przysłano mu do domu hydraulika. - Jednak musiał za niego dodatkowo zapłacić – mówił nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski.
Żołnierz US Army
Fałszywi amerykańscy żołnierze polują na osoby samotne. Tu przekręt trwa znacznie dłużej. Taki ktoś nawiązuje znajomość, koresponduje przez internetowy komunikator, czasem nawet kilka tygodni. W końcu prosi o pilną pożyczkę. W ubiegłym roku taki fałszywy żołnierz – będący jakoby na misji bojowej w Syrii – wyłudził od mieszkanki powiatu legnickiego 36 tys zł. Po tym, jak zawarli internetową znajomość wmówił jej, że wysłał do niej paczkę. Oszust przekonywał, że po zakończeniu misji chce się przeprowadzić do Polski i tu zamieszkać. Po kilku dniach przyszła informacja - niby z Turcji - że paczka utkneła i trzeba zapłacić kilka tysięcy dolarów, żeby ją posłać dalej. Legniczanka pożyczyła "żołnierzowi" łącznie przeszło 6 tysięcy euro.
