
Piotr Domalewski to w historii gdyńskiego festiwalu jeden z niewielu przypadków, kiedy do Gdyni przyjeżdża reżyser z debiutem i dostaje za niego Złote Lwy. Tak było przed trzema laty z jego "Cichą nocą". Tym razem Domalewski pokaże swój drugi film "Jak najdalej stąd".

Grzegorz Jaroszuk też już był na Festiwalu Polskich filmów Fabularnych z "Kebabem i horoskopem". Teraz w puli konkursowej znalazł się film "Bliscy".

Z drugim filmem do Gdyni przyjeżdża także Maciej Bochniak. Przed pięcioma laty w konkursie głównym znalazł się jego pierwszy film "Disco Polo". Głównie reżyserował seriale telewizyjne takie jak "Szadź", "Diagnoza" czy "Belfer 2". Tym razem jurorzy ocenią jego "Magnezję", film kostiumowy, który można określić jako polski... western.

W konkursie głównym powalczy też najnowsza produkcja filmowa Magnusa von Horna "Sweat". Horn jest Szwedem, który od prawie dwudziestu lat mieszka w Polsce. O ile akcja jego pierwszego filmu pt. "Intruz" działa się w Szwecji, o tyle "Sweat" jest już całkowicie polski.