
Szymon Żurkowski
Ma w sobie "to coś", ale podobnie jak w kwestii większości z wymienionych tutaj piłkarzy - to dopiero przyszłość. Na razie dobra gra w Górniku musi zaprocentować udanym transferem i ugruntowaniem pozycji na Zachodzie. Jeśli będzie rozwijał się w równie szybkim tempie, za dwa lata może okazać się już pewnym punktem naszej reprezentacji.

Marcin Kamiński
Z Kamińskim sprawa wygląda tak, że każdy ważniejszy sprawdzian w reprezentacji oblewa. W debiucie Adama Nawałki zaczynał z czystą kartą, ale w dziecinny sposób dał się ogrywać Słowakom. W drugim meczu pod wodzą tego selekcjonera sprokurował rzut karny i nie radził sobie z nigeryjskimi napastnikami. W dodatku, jeśli przez niecałe pięć lat dostał tylko dwie okazje, nie można go brać na poważnie w kontekście wyjazdu na mistrzostwa świata.

Tomasz Kędziora
Transfer do Dynama Kijów w pewnym stopniu dał mu szansę do rozwoju i w każdym jego występie widać progres. Problemem jest gra z orzełkiem na piersi. O ile w kadrze młodzieżowej radził sobie bez zarzutów, tak w dorosłej reprezentacji dopada go paraliż. Wychodząc na boisko zupełnie odcina mu prąd, co powoduje, że zagrywa w głupi sposób i popełnia niewymuszone błędy. Nie jest więc idealnym kandydatem.

Paweł Dawidowicz
Na kilka lat słuch o nim zaginął. Mało grał przez ten okres w klubie, a na zgrupowania reprezentacji trafiał jeszcze rzadziej. Treningi w Arłamowie są dla niego bardziej sygnałem od Adama Nawałki, że ten bierze go pod uwagę w kontekście następnych turniejów, aniżeli wyjazdu do Rosji. Dawidowicz to niewątpliwie przyszłość naszej kadry, ale w tej chwili nie jest jeszcze gotowy.