
Ekoterroryści wysadzili blok w Bielsku-Białej
Budynek na Sarnim Stoku zawalił się w 17 lipca o godz. 4.30.
BLOK W BIELSKU-BIAŁEJ WYSADZONY W POWIETRZE. ZOBACZ ZDJĘCIA
Nikt nie został ranny, ale blok w stanie surowym złożył się jak domek z kart. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia strażacy odkryli, że w sąsiednim budynku w pomieszczeniach piwnicznych palą się śmieci, a w obrębie pożaru jest 11-kilogramowa butla z gazem. Od razu pojawiły się spekulacje, że ktoś mógł wysadzić blok. Potwierdzały to zresztą zniszczenia - nie ostała się żadna ze ścian trzykondygnacyjnego budynku, a setki cegieł zostało rozbitych.

Ekoterroryści wysadzili blok w Bielsku-Białej
Budynek na Sarnim Stoku zawalił się w 17 lipca o godz. 4.30.
BLOK W BIELSKU-BIAŁEJ WYSADZONY W POWIETRZE. ZOBACZ ZDJĘCIA
Nikt nie został ranny, ale blok w stanie surowym złożył się jak domek z kart. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia strażacy odkryli, że w sąsiednim budynku w pomieszczeniach piwnicznych palą się śmieci, a w obrębie pożaru jest 11-kilogramowa butla z gazem. Od razu pojawiły się spekulacje, że ktoś mógł wysadzić blok. Potwierdzały to zresztą zniszczenia - nie ostała się żadna ze ścian trzykondygnacyjnego budynku, a setki cegieł zostało rozbitych.

Ekoterroryści wysadzili blok w Bielsku-Białej
Budynek na Sarnim Stoku zawalił się w 17 lipca o godz. 4.30.
BLOK W BIELSKU-BIAŁEJ WYSADZONY W POWIETRZE. ZOBACZ ZDJĘCIA
Nikt nie został ranny, ale blok w stanie surowym złożył się jak domek z kart. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia strażacy odkryli, że w sąsiednim budynku w pomieszczeniach piwnicznych palą się śmieci, a w obrębie pożaru jest 11-kilogramowa butla z gazem. Od razu pojawiły się spekulacje, że ktoś mógł wysadzić blok. Potwierdzały to zresztą zniszczenia - nie ostała się żadna ze ścian trzykondygnacyjnego budynku, a setki cegieł zostało rozbitych.

Ekoterroryści wysadzili blok w Bielsku-Białej
Budynek na Sarnim Stoku zawalił się w 17 lipca o godz. 4.30.
BLOK W BIELSKU-BIAŁEJ WYSADZONY W POWIETRZE. ZOBACZ ZDJĘCIA
Nikt nie został ranny, ale blok w stanie surowym złożył się jak domek z kart. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia strażacy odkryli, że w sąsiednim budynku w pomieszczeniach piwnicznych palą się śmieci, a w obrębie pożaru jest 11-kilogramowa butla z gazem. Od razu pojawiły się spekulacje, że ktoś mógł wysadzić blok. Potwierdzały to zresztą zniszczenia - nie ostała się żadna ze ścian trzykondygnacyjnego budynku, a setki cegieł zostało rozbitych.