
ELIMINACJE MŚ 2022. - Najbliższe mecze pokażą wam, jak chcę, żeby grała ta reprezentacja - zapowiadał Paulo Sousa i oby w kolejnym było lepiej. Remis 3:3 z Węgrami pokazał, że Portugalczyk może i ma ciekawe pomysły na poprawienie gry naszej kadry, ale na razie ma duży problem z wprowadzeniem ich w życie. W Budapeszcie przez prawie godzinę nic nie funkcjonowało tak jak powinno. We wszystkich formacjach. Pomogły dopiero zmiany.
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

"Wysoka" obrona na razie nie działa
Granie wysoko ustawioną linią defensywną to jeden z pomysłów Sousy i właśnie dlatego mecz z Węgrami zaczął na ławce rezerwowych Kamil Glik. - On czuje się komfortowo, gdy bronimy blisko własnej bramki, bo nie jest już taki szybki - tłumaczył przed meczem Portugalczyk. Nie bez racji....
Mecz z Węgrami pokazał jednak, że albo pomysł jest zły, albo wykonawcy źle dobrani. Widać było wyraźnie, że eksperymentalnie zestawiona trójka stoperów nie do wie co ma grać [Bereszyński (na zdjęciu), Bednarek i Helik zagrali ze sobą po raz pierwszy] . Efekty widać było przy pierwszej bramce dla Węgrów.

Glik nas nie uratował, ale wciąż jest potrzebny
Przy drugiej nasza eksperymentalna defensywa też się nie popisała i trudno było oprzeć się wrażeniu, że brakuje kogoś, kto by nią umiejętnie pokierował. Kogoś takiego jak właśnie Glik, którego wejście na na boisko (i cofnięcie bloku obronnego) uspokoiło w końcu nasze tyły. Nie uratowało to nas przed stratą trzeciej bramki, ale akurat stoper Benevento Calcio nie ponosi za to winy.
Być może w kolejnych meczach jego koledzy w końcu zaczną grać z tyłu tak jak chce Sousa, ale na razie lepiej z Glika nie rezygnować. Może i jest wolny, ale...

Kamil Jóźwiak robi różnicę
Z dobrej strony pokazał się już w jesiennych meczach Ligi Narodów. W czwartek znów potwierdził, że robi różnicę. Dopóki na prawym "wahadle" miotał się Sebastian Szymański nasza gra w tej strefie praktycznie nie istniała. Za to gdy jego miejsce zajął skrzydłowy Derby County wszystko się zmieniło. Jóźwiak trafił na 2:2, miał też udział pierwszym i trzecim golu dla Biało-Czerwonych.