
Dom Barbry Streisand
Zaczęło się od tego zdjęcia. Fotografia Kennetha Adelmana była jedną z wielu dokumentujących erozję kalifornijskiego wybrzeża USA. Zapewne nikt nie dowiedziałby się, że można na nim zobaczyć dom Barbary Streisand, gdyby piosenkarka nie podjęła próby usunięcia fotografii z publicznej bazy zdjęć, żądając przy tym od autora 50 mln dolarów odszkodowania. Roszczenia gwiazdy odbiły się głośnym echem, a zdjęcie błyskawicznie rozprzestrzeniło się po internecie. Piosenkarka stała się patronką zjawiska, które polega na gwałtownym wzroście popularności materiałów, które ktoś usilnie próbuje cenzurować i zakazać ich rozpowszechniania.

Film dokumentalny o Amway'u
Jednym z pierwszych przypadków efektu Streisand w Polsce było sądowe zablokowanie emisji filmu "Witajcie w życiu", ujawniającego kulisy działalności koncernu Amway. Dokument dorobił się miana pierwszego "półkownika" III RP. Popularnośc zdobył za sprawą sieci p2p. Obecnie bez problemu można obejrzeć go w serwisie YouTube.
ZOBACZ FILM

"Uje***y stół" Kamila Durczoka
Najbardziej znanym polskim przykładem efektu Streisand jest nagranie ze studia Faktów TVN z przeklinającym Kamilem Durczokiem. Gdy kompromitujące materiały wyciekły do internetu, prezenter oraz jego pracodawca doprowadzili do zablokowania wideo w serwisie YouTube. Nie udało się jednak zatrzymać rozpowszechniania filmiku, kolejne jego kopie trafiły na zagraniczne serwisy, bijąc rekordy popularności. Dziś z YouTube nikt już nagrania nie usuwa, a Kamil Durczok jest bohaterem niezliczonych przeróbek nawiązujących do jego słynnego dialogu z "Rurkiem".
ZOBACZ WIDEO

Wyciek płyty "Hurra" Kultu
O sile efektu Streisand kilkukrotnie miał szansę przekonać się też Kazik Staszewski. Najgłośniejsza afera miała miejsce w 2009 roku. Materiał z płyty Kultu pt. "Hurra" tuż przed premierą wyciekł do sieci, co rozwścieczyło muzyka. "Każdy kto podniósł kradzione jest dla mnie k****. Cios od bliskiej osoby boli o stokroć więcej niż od jakiegoś obcego żula. Co mnie obchodzi nędzny ch** w dresie co mi wybił szybę w aucie? Ale, że wśród was znaleźli się tacy, co przez wybitą szybę ochoczo wyciągnęli radio? To naprawdę zabolało" - pisał na forum. Słowa Kazika rozprzestrzeniły się po internecie, nakręcając przy okazji popularność nielegalnej kopii.