
Czy Ewa Szykulska myśli o aktorskiej emeryturze, zwolnieniu tempa? A w życiu!
- Cieszę się, że od czasu do czasu bywam aktorką i bardzo bym chciała jeszcze wyskoczyć z tego ekranu. Parę razy, może dużo więcej - przyznała Szykulska w wywiadzie dla Telemagazyn.

Warszawa 1968. Scena z komedii filmowej pt. Człowiek z M-3, reżyseria Leon Jeannot. Na zdjęciu Bogumił Kobiela i Ewa Szykulska. Dokładny miesiąc i dzień wydarzenia nieustalone.
Dalsza część artykułu na kolejnym slajdzie >>

Lubię, kiedy daje mi się teksty mądre, literackie. Jestem przekaźnikiem między autorem, a widzem. Dzięki nam, aktorom, nasza publiczność - lub nie nasza - może nas akceptować lub nienawidzić. To jest energia, którą w nich wyzwalamy i to jest święta, wielka sprawa - powiedziała Szykulska dla Telemagazyn. - Adrenalinka skacze. Fajnie być aktorką - Ewa Szykulska dla Telemagazyn.pl.

Ewa Szykulska nigdy nie była aktorką, która sama sobie stawiała pomnik czy siebie na jakimkolwiek piedestale. Ogromna skromność i serdeczność, w połączeniu z inteligencją i dojrzałością sprawiała, że nie można powiedzieć, by Ewie Szykulskiej kiedykolwiek „uderzyła jej do głowy woda sodowa”. Wręcz przeciwnie - aktorka po dziś dzień jest względem siebie dość krytyczna.
- Ja porwałam się na strzępy. Bardzo tego żałuję, ale taki jest los, takie mamy czasy, które tak to sprowokowały - powiedziała w rozmowie z Telemagazyn.pl.