
Rafał Janicki (Wisła Kraków)
Stary, dobry Janicki. Czyli wręcz beznadziejny. Nie powalczył o głowę z Alanem Urygą, który z dziecinną łatwością go przeskoczył. Przy trzecim golu dla Wisły Płock totalnie się pogubił.

William Remy (Legia Warszawa)
Wolny jak wóz z węglem, totalnie nieprzygotowany fizycznie do meczu Ekstraklasy. Zawodnicy Górnika co i rusz ośmieszali Remy’ego, który miał ogromne kłopoty z bieganiem i ustawianiem się w defensywie. Totalnie zagubił się Francuz, który przecież gdy przechodził do Legii 2,5 roku temu, był postacią wyróżniającą się.

Maciej Sadlok (Wisła Kraków)
W kompromitujący sposób przegrał walkę o pozycję z Damianem Michalskim. To Sadlok trzymał za szyję zawodnika Nafciarzy i jeszcze miał czelność reklamować faul na sobie. Przy ostatniej bramce dla rywali również maczał palce.

Dominik Steczyk (Piast Gliwice)
Ile szans musi dostać Steczyk, żeby w końcu coś pokazać, a może nawet strzelić gola? Tego nie wie chyba sam Waldemar Fornalik. A ktoś tym młodzieżowcem w zespole w końcu musi być.