5 z 5
Nie wolno jej było chodzić po mieszkaniu, bo... sikała na...
fot. Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi

Nie wolno jej było chodzić po mieszkaniu, bo... sikała na dywan. Psem zajmowały się osoby, które podczas nieobecności właścicieli miały się psem opiekować. Pies nie tylko był skrajnie wychodzony (ważył zaledwie 10 kilogramów, gdy zdrowy amstaff - suka osiąga wagę ok. 25-30 kilogramów) i przerażony. Strażnicy odebrali psa i zawieźli do całodobowej lecznicy weterynaryjnej. Dziś (poniedziałek) psa przewieziono do schroniska przy ul. Marmurowej. Niestety jego stan wymaga całodobowej, specjalistycznej opieki, a takiej placówka nie jest w stanie mu zapewnić. Pies wrócił więc do lecznicy.

- To jest wyjątkowe okrucieństwo wobec psa - mówi Marta Olesińska ze schroniska. - Sprawa trafi do prokuratury, mam nadzieję, że w tym przypadku nie zostanie potraktowana jako niska szkodliwość czynu i oprawcy czworonoga poniosą karę.

Nie wiadomo, czy psa uda się uratować. Przy tak skrajnym wygłodzeniu poszczególne narządy wewnętrzne mogą przestać funkcjonować.

Zobacz również

Polskie myśliwce poderwane do akcji. Co się dzieje?

Polskie myśliwce poderwane do akcji. Co się dzieje?

Okradli Polkę z biletu do Paryża na mistrzostwach Europy w gimnastyce artystycznej

Okradli Polkę z biletu do Paryża na mistrzostwach Europy w gimnastyce artystycznej

Polecamy

Rzeź w hipermarkecie budowlanym. Kolejny atak Rosjan - WIDEO

AKTUALIZACJA
Rzeź w hipermarkecie budowlanym. Kolejny atak Rosjan - WIDEO

Okradli Polkę z biletu do Paryża na mistrzostwach Europy w gimnastyce artystycznej

Okradli Polkę z biletu do Paryża na mistrzostwach Europy w gimnastyce artystycznej

Sensacyjne odkrycie na Pacyfiku! Tego okrętu szukano od lat - ZDJĘCIA

Sensacyjne odkrycie na Pacyfiku! Tego okrętu szukano od lat - ZDJĘCIA