
Problemowy zamek w Łapalicach
Choć oblegany przez turystów, dla miejscowych jest problemem. Głównie właśnie przez odwiedzających, którzy - jak sygnalizują "lokalesi" - zastawiają samochodami prywatne posesje, ale i nie tylko.
- Koło zamku nie ma toi toi, więc turyści robią sobie szalet z naszych ogrodów, terenów na które wchodzą - pisze jedna z mieszkanek Łapalic.

Zdjęcie ważniejsze od ochrony przyrody
Bywa, że nieodpowiedzialne zachowania turystów wykraczają daleko poza brak elementarnej kultury. Niedawno, na Mierzei Wiślanek, dwoje turystów pokonało ogrodzenia oddzielające zamkniętą część rezerwatu „Mewia Łacha” koło Mikoszewa. Wszystko po to, by zrobić sesję zdjęciową. Para spłoszyła ptaki, robiła zdjęcia w bezpośredniej bliskości gniazd i złapała młodego ohara. Zwierzę na drugi dzień zostało znalezione martwe.

Golasy na ulicach
Z problemem częściowo nieubranych turystów zmaga się szczególnie Sopot. Od kilku lat w mieście prowadzona jest kampania informacyjna pod hasłem "Stop golasom na ulicy", która ma zwracać uwagę na niestosowność zachowania osób, które w plażowych strojach, bez spodni lub koszulek, pojawiają się na ulicach miasta i w ogródkach gastronomicznych

Zakaz? Jaki zakaz?
Parkowanie przed bramami wjazdowymi na posesje, na zakazach, jazda pod prąd - te sytuacje np. w powiecie puckim, są na porządku dziennym. Okej, to atrakcyjny teren i przez to można na moment stracić głowę. Ale i u Was, i u nas znaki drogowe są dokładnie takie same.