
- Te patologie, które zarejestrowaliśmy, są rejestrowane także na każdej innej fermie na całym świecie - tłumaczy Mikołaj Jastrzębski z fundacji na rzecz zwierząt Viva!
Zobacz zdjęcia z wielkopolskich ferm zwierząt futerkowych ----->

Zdaniem innych hodowców z Wielkopolski, m.in. Rajmunda Gąsiorka materiały opublikowany przez organizacje prozwierzęce są zmanipulowane. W odpowiedzi przesyłają własne zdjęcia, zapraszają do odwiedzenia ferm.

- Nie ma drugiej takiej branży, która radziłaby sobie z uciążliwościami i odpadami w sposób naturalny, bo zostają one przetworzone przez zwierzęta. Dlatego się to zwalcza, bo gra idzie o ogromne pieniądze. Przez lata nakłaniano do inwestowania w przemysł futrzarski, hodowcy brali kredyt, a dziś czują się bardzo zawiedzeni, bo dużo z nich głosowało na rządzących. Teraz próbuje im się warsztaty pracy zniszczyć i zostawić z ogromnymi długami – mówi Gąsiorek.

Podobnie uważa Zbigniew Ajchler, poseł Platformy Obywatelskiej z Szamotuł. Jego syn, Piotr Ajchler, wiceprezes Zarządu Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Lubosinie kilka lat temu chciał także poszerzyć swój biznes o budowę ferm norek. Spotkało się to wówczas ze stanowczym sprzeciwem mieszkańców Lubosiny.