W środę trudy sylwestrowej nocy dopadły Tottenham. Koguty słabo rozpoczęły mecz z Southampton i już po 17 minutach przegrywały po golu Dannego Ingsa. Anglik przeżywa najlepszy okres w swojej karierze, bo to jego ósma bramka w dziewiątym meczu z kolei, a co najważniejsze zdecydowała ona o ostatecznym triumfie Świętych. Spurs bowiem nie stwarzali sporego zagrożenia nawet w końcówce, więc Jan Bednarek i jego koledzy z defensywy mogli dopisać sobie trzy ważne punkty w kontekście walki o utrzymanie.
Niespodziewanie pełną pulę w spotkaniu z Wolverhampton zgarnął też Watford, który wygrał z Wilkami 2:1. Szerszenie od kiedy ich trenerem został Nigel Pearson odbiły się od ligowego dna i chcą jeszcze zawalczyć o swój byt w Premier League. Mimo nieobecności Jamiego Vardego zaskoczenia nie było natomiast w meczu Newcastle z Leicester, a Lisy bez większych problemów ograły Sroki 3:0 na ich terenie. Tym razem najskuteceznijszego zawodnika w lidze wyręczyli Ayoze Pérez, James Maddison i Hamza Choudhury.