18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

1/5
Kazimierz N.: - Proszę powiedzieć mi coś o mężczyźnie ze...
fot. A.Arent-Mendyk

Kazimierz N.: - Proszę powiedzieć mi coś o mężczyźnie ze zdjęcia. Mieszkam w Hiszpanii, więc zgodnie z ustaleniami podaję adres mailowy. Między innymi interesuje mnie zdrowie tego mężczyzny.

Krzysztof Jackowski: - Mam wrażenie, że ten mężczyzna ma kłopoty z prawem. Mówiąc kolokwialnie, "ma coś za uszami". Jego czyny niekoniecznie są ujawnione, a są na tyle poważne, że on może myśleć o ukrywaniu się. Z tych powodów on przeżywa poważne stresy, co może powodować nerwicę albo nawet cały zespół dolegliwości towarzyszących nerwicy.

2/5
Maria W.: - Drogi panie Krzysztofie, pańska wizja z 2007 r.,...
fot. P.Świderski

Maria W.: - Drogi panie Krzysztofie, pańska wizja z 2007 r., kiedy to pierwszy raz zwróciłam się do Pana, była dla mnie bardzo przykra, i niestety, okazała się bardzo trafna. Pisał Pan: "Nie wnikam, dlaczego rozpadło się pierwsze małżeństwo pani syna, ale jeśli chodzi o ten drugi związek, to muszę powiedzieć, że nie mam zbyt dobrych odczuć. Z powodu charakteru syna w tym małżeństwie już były zgrzyty i będą dalsze. Pani syn ma trudny charakter. Jest nerwusem, egoistą, człowiekiem humorzastym i bardzo wymagającym. Szkoda, bo obecna synowa to bardzo atrakcyjna i sympatyczna kobieta. Niestety, nie wytrzyma zachowania waszego syna. Warto by było przeciwdziałać, starać się uchronić ich związek przed rozpadem, proszę spróbować, chociaż wydaje mi się, że nie odniesie to skutku".Tak jak mi Pan radził zrobiłam wszystko, żeby utrzymać drugie małżeństwo syna. Niestety, sytuacja mnie przerasta. Ostatnio zatelefonował teść syna i zrobił mi awanturę przez telefon, że źle wychowałam syna. Syn natomiast ma do mnie pretensje, że to ja go nakłoniłam do tego małżeństwa. Owszem, to prawda, muszę się do tego szczerze przyznać. Syn nie był przekonany do tego małżeństwa, a ja prawie że zmusiłam go do tego, zorganizowałam przyjęcie weselne, spłukałam się finansowo. Syn przekonywał mnie, że nie nadaje się na męża tej dziewczyny, że ona marzy o innym partnerze, że on nie będzie mógł sprostać jej oczekiwaniom. Synowa ucieka do swojego tatusia i wraca po kilkunastu dniach naładowana jakąś nienawiścią do mnie. Ostatnio zabroniła wnuczkowi nawet telefonicznych kontaktów ze mną, a wiem, że on bardzo mnie lubi, a ja go po prostu uwielbiam. Syn tej atmosfery nie może znieść i ucieka w alkohol. Doprowadza się do głębokiej depresji i ciągle zadaje mi pytanie, co on ma teraz robić? Wiem, że robił bardzo dużo, żeby żona była zadowolona. Wziął dom (mieszkanie w starej kamienicy) na milionowy kredyt hipoteczny. Pracuje od rana do wieczora z laptopami, a w wolny czas pije, bo, jak twierdzi, musi odreagować. Ja stałam się kłębkiem nerwów, dobija mnie codzienna arytmia, która trwa godzinami. Gryzę się tymi problemami w dzień, i w nocy.Miał pan rację w 2007 r. ostrzegając przed tym małżeństwem, ale niestety za późno zwróciłam się do Pana, bo młodzi byli już pół roku po ślubie. A co teraz? (....)
Czy syn powinien pozbyć się tego mieszkania z długiem hipotecznym i zmienić miejsce zamieszkania? Czy wnuczek ma wadę wzroku i co dalej z jego przyszłością?

Krzysztof Jackowski: - Aż się boję odpowiedzialności, by nie powiedzieć czegoś niewłaściwego. A propos niewłaściwego, napisała pani do mnie na stary, nieaktualny adres. No, ale dzięki dociekliwości pracowników poczty - dziękuję im - list dotarł do mnie.

Proszę pani, mówiąc o rozpadzie pierwszego małżeństwa syna, powiedziałem wiele cierpkich słów pod jego adresem. Muszę jednak przyznać, że przystępując do tego drugiego związku syn mocno się zmienił i bardzo się starał, by synowa była z niego zadowolona. Aż trochę niemądrze, przesadzając nieraz. Niestety, spowodowało to również niemądre zachowanie synowej. Poczuła się księżniczką, rozkapryszoną i strojącą fochy. Obu im zabrakło życiowej mądrości. Syn zamiast skorygować swoje zachowanie i młodej żonki, zaczął manifestować swoje niezadowolenie, no i powstała "psychologiczna bomba", która wybuchła, a właściwie wybucha co rusz. Bardzo źle, że syn wziął taki duży kredyt, to powoduje taki psychologiczny pręgierz, który mocno komplikuje sytuację.

Synowa nie jest uzależniona od ojca, ona jest uzależniona od komfortu - spokoju, dostatku, braku problemów - jaki zastaje u ojca. Problem w tym, że nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za ten związek, a szkoda, bo oprócz problemów jest uroczy wnuczek, mądry chłopczyk, u którego nie widzę żadnej wady wzroku. Synowa nie chce trudów współodpowiedzialności, syn sam nie jest w stanie sobie poradzić, teść uważa, że jego córce - księżniczce - wszystko się należy, no i związek rozlatuje się szarpany wzajemnymi pretensjami. Pani do tego związku doprowadziła, no i teraz zadręcza się niepotrzebnie. Ostateczną decyzję podjęli młodzi i to ich zobowiązuje do konsekwencji. Z tej wspólnoty jest nie tylko śliczny wnusio, ale i problemy - wspólne, które należałoby wspólnie rozwiązywać. Zamiast zgłaszać pretensje trzeba usuwać przeszkody utrudniające normalne funkcjonowanie tego związku. Nie oskarżać się wzajemnie, nie odreagowywać, ale mądrze i konsekwentnie działać. Obawiam się jednak, że takiej mądrości zabraknie i w konsekwencji synowa ucieknie z tego związku, a pani syn wyjedzie za granicę. Tam pozbiera się i po raz trzeci spróbuje ułożyć sobie życie. Będzie to kobieta nieco starsza od niego. Będą żyli w wolnym związku, ale to będzie dobry związek i syn wreszcie zacznie normalnie żyć, ułoży sobie normalne życie.

3/5
Grażyna D.: - Piszę do Pana z Warszawy. Mam 57 lat, jestem...
fot. P.Świderski

Grażyna D.: - Piszę do Pana z Warszawy. Mam 57 lat, jestem wdową. Piszę do Pana, bo mocno wierzę w to, że Pańska wizja pomoże mi w podjęciu ważnych życiowych decyzji. Władze miasta Warszawy oddały blok, w którym mieszkam, spadkobiercom. Właściciele chcą nas sprzedać spółce budowlanej. Czy będę mogła dalej mieszkać spokojnie w tym mieszkaniu? Co robić?

Z powyższą sprawą wiąże się podjęcie decyzji o sprzedaniu działki rekreacyjnej. Czy jest sens sprzedawać, a jeśli tak, to czy w tej postaci, czy też lepiej będzie przekwalifikować na działkę budowlaną, zainwestować w budowę domu? W głębi serca to wolałabym jej nie sprzedawać, mam dzieci, wnuczkę. Co mam robić?

Krzysztof Jackowski: - Dobra rada - żadnych nerwowych ruchów, czekać. Jak na razie przekwalifikowanie tej działki na budowlaną jest niemożliwe, a w ogóle - jaka by ona nie była - pozbycie się jej byłoby nierozsądne i niedobre. Mam takie odczucie, że z tej sprzedaży waszego bloku nic złego dla pani nie wyniknie. Spadkobiercy nieszybko znajdą chętnych na nabycie tego bloku, minie kilka lat. A kiedy to nastąpi dostaniecie bardzo korzystną finansowo propozycję opuszczenia waszych dotychczasowych mieszkań. Tak więc nie ma powodów, by się martwić.

4/5
Janina D.: - Proszę mi powiedzieć, co mam dalej robić....
fot. A.Arent-Mendyk

Janina D.: - Proszę mi powiedzieć, co mam dalej robić. Straciłam w życiu córkę i syna, została mi jedna córka, której dałam wszystko po mężu - to znaczy ona sama zabrała, bo uważała, że tylko jej się należy. Jestem w USA, pracuję, ale już nie mam zdrowia. Córka się do mnie nie odzywa, nie wiem, dlaczego. Co jest powodem? Nie wiem, czy mam wracać do Polski, czy mam tu zostać? Jaki będzie mój dalszy los?

Krzysztof Jackowski: - No, niestety, w najbliższym czasie relacje z córkę się nie poprawią, a nawet mogą ulec pogorszeniu. Myślę, że to dlatego, że jesteście do siebie bardzo podobne. Obie jesteście naturami zamkniętymi w sobie, raczej oschłymi, nieskłonnymi do zwierzeń, do uczuciowej wylewności. No, a ponieważ jest między wami zastarzały konflikt, to są takie, a nie inne konsekwencje.

Jeśli chodzi o pani ewentualny powrót do Polski to szczerze odradzam. Pani już wrosła w Amerykę i tu w Polsce spotkałyby panią tylko rozczarowania, psychiczne i materialne. Nie tędy droga. Pani potrzebne jest nowe życie, odmiana, ale musi pani o to starać się tam, w USA. Pani żyje z poważną traumą, przygnębieniem i musi pani starać się tego pozbyć. Albo przez stały związek z jakimś pogodnym, życzliwym mężczyzną, albo przez kontakty z takimi ludźmi - przyjaciółmi czy instruktorami jakiejś psychologicznej terapii. Przed panią jeszcze wiele lat życia i musi pani starać się, by nie żyć w przygnębieniu, z nisko opuszczoną głową. No, niestety, nie może pani liczyć, by taką radość życia dała pani córka, to raczej pani będzie ewentualnie musiała jej pomóc, więc musi pani znaleźć taką terapię u innych.

Pozostało jeszcze 1 zdjęcie.

Polecamy

Głośne nazwiska na listach PiS do PE. Kto wystartuje w wyborach?

Głośne nazwiska na listach PiS do PE. Kto wystartuje w wyborach?

Warszawa na zdjęciach satelitarnych. Tak wygląda po aktualizacji Google Maps

Warszawa na zdjęciach satelitarnych. Tak wygląda po aktualizacji Google Maps

Wielka konwencja PiS. Kaczyński: musimy odrzucić Zielony Ład

AKTUALIZACJA
Wielka konwencja PiS. Kaczyński: musimy odrzucić Zielony Ład

Zobacz również

Lewica ogłosiła swoje „jedynki” w wyborach do PE. Liderzy partii są na listach

Lewica ogłosiła swoje „jedynki” w wyborach do PE. Liderzy partii są na listach

Jak Grecy przekazali ogień olimpijski organizatorom z Paryża GALERIA

Jak Grecy przekazali ogień olimpijski organizatorom z Paryża GALERIA