
W tym czasie Pauliny D. szukała cała Łódź. Dopiero po tygodniu przechodzeń w krzakach przy Stawach Jana zauważył sportową torbę w której było ciało dziewczyny. Ustalono też miejsce zbrodni przy ul. Żeromskiego. - W pobliskim kontenerze na odpady znaleziono także dywan i zakrwawione części garderoby- informuje Kopania.
Mamuka K. został zatrzymany już 1 listopada w Kijowie dzięki współpracy polskiej, ukraińskiej i gruzińskiej policji. Jednak do Polski został odesłany dopiero po siedmiu miesiącach. Wcześniej wstrzymał ekstradycję m.in. występując na Ukrainie o azyl. Zrozpaczony brat Pauliny D. pisał do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry nalegając, by Polska wykazała się większą skutecznością w ściganiu zbrodniarza.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE

Ostatecznie Mamuka K. 4 czerwca 2019 r. został przywieziony do Polski i skierowany do aresztu śledczego w Piotrkowie Trybunalskim.
Gruzin przyznał się do zamordowania dziewczyny. Złożył obszerne wyjaśnienia i wziął udział w wizji lokalnej. Tłumaczył, że "nie chciał tego zrobić", jednak zdaniem prokuratury rany kłute i obrażenia świadczące o pobiciu przeczą temu tłumaczeniu. Oskarżyła go o zabójstwo kwalifikowane, za co grozi od 12 lat więzienia do dożywocia.
- Powołani biegli nie dopatrzyli się podstaw do kwestionowania jego poczytalności. Tym samym może ponosić odpowiedzialność karną - informuje Krzysztof Kopania.