
Do programu „Nasz nowy dom” została zgłoszona z dwóch źródeł. Jego złożyła koordynator rodzin zastępczych, drugie jedna z rowerzystek, która często odwiedzała "Modrzewiaka".
- To nie jest tak, że każdego do programu przyjmują – twierdzi pani Ania. - Sprawdzają najpierw wszystko. Musiałam ekipie pokazać wiele dokumentów. Między innymi akt własność domu. Od momentu zgłoszenia do programu do wizyty ekipy minęły cztery miesiące.
CZYTAJ DALEJ >>>>
...

Ekipa „Naszego nowego domu” pojawiła się u pani Ani 4 stycznia rano. Pod dom zajechały auta, z dziesięciu filmowców, pani reżyser Joasia.
Od rana kręcili zdjęcia – opowiada nam pani Ania. - Było po godzinie czwartej, gdy kazali nam z Gabrysią wyjść przed dom.
Tam czekała na nas Kasia Dowbór. Było to dla nas zaskoczenie. Powiedziała, że wyremontują nasz dom. Pani Ania nie zapomni słów, które wypowiedziała wtedy znana dziennikarka.
CZYTAJ DALEJ >>>>
...


Pani Aniu, Gabrysiu bardzo wiele w życiu przeszłyście – mówiła do nich Katarzyna Dowbor. -Kiedy człowiek ma tyle problemów, tyle kłopotów to powinien mieć bezpieczne schronienie. Niejeden by się poddał mając tyle stresów, tyle problemów, a pani jednak walczy, bo ma pani dla kogo walczyć. Ja jestem przerażona tym budynkiem - miejscem, w którym Wy musicie żyć i mieszkać. Takiego grzyba, jak siedem lat robimy ten program, nie widziałam. Te problemy z piecem, z centralnym ogrzewaniem, te podłogi ,które się załamują. Nie wspomnę już o łazience i o kuchni, bo tego tak naprawdę nie ma. Ten dom wymaga generalnego remontu, tu trzeba tak naprawdę zmienić wszystko.
CZYTAJ DALEJ >>>>
...