
Coraz więcej księży z regionu choruje na koronawirusa. Parafie muszą szukać zastępstwa, wierni mają utrudniony dostęp do sakramentów. Czasem sami księża zachowują się nieodpowiedzialnie.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Sanepid w Piotrkowie Trybunalskim od wczoraj pilnie poszukuje wiernych, którzy brali udział w mszach w kościele św. Jacka i Doroty 3 i 4 października. Apel pojawił się w związku z potwierdzeniem zakażenia u jednego z księży parafii, który od 8 października (dnia potwierdzenia wyniku) jest w izolacji. Dlaczego sanepid dopiero w poniedziałek późno wieczorem wystosował komunikat?
Okazuje się, że duchowny pytany o styczność z innymi osobami przed otrzymaniem wyniku testu - nie wskazał żadnej osoby, z którą miał w tym czasie kontakt. Tymczasem w poniedziałek pracownicy sanepidu na Facebooku parafii zobaczyli relację z mszy, która odbyła się w kościele 4 października. Ksiądz był w kościele także dzień wcześniej i spowiadał.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

- W wywiadzie przeprowadzanym po otrzymaniu pozytywnego wyniku nie podano nam żadnych kontaktów, a o tym, że zakażony uczestniczył w mszy, dowiedzieliśmy się z Face-booka - informuje Elżbieta Dobrzyńska, dyrektor sanepidu w Piotrkowie.
Na tym samym profilu kościoła próżno szukać informacji o zakażonym księdzu, jest tylko komunikat o odwołaniu adoracji w piątek, 9 października. Wierni podczas niedzielnych mszy dowiedzieli się, że świątynia została zdezynfekowana.
Koronawirusem zakażony jest też arcybiskup katowicki Wiktor Skworc. Wyniki testu odebrał w sobotę, a jeszcze we wtorek był w Łodzi i w Pabianicach na zebraniu plenarnym episkopatu i pozował do zdjęcia bez maseczki. W niedzielę przed wykryciem zakażenia odprawiał mszę św. w Piotrkowie Trybunalskim. Na razie nie ma informacji, żeby w Łodzi kogoś zaraził.