
Epidemia koronawirusa, kursy walut oraz susza mają wpływ na podwyżkę cen żywności. Eksperci nie mają dobrych wieści: to jeszcze nie koniec wzrostu cen artykułów spożywczych. Najbardziej mają zdrożeć owoce i warzywa, ale czekają nas również podwyżki cen chleba i artykułów importowanych.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Rosnące ceny żywności można zauważyć podczas codziennych zakupów, zarówno w małych sklepach osiedlowych jak i dyskontach i marketach. Pani Edyta od lat robi tygodniowe zakupy w dyskoncie niemieckiej sieci.
- Od końca marca, gdy epidemia koronawirusa była już na dobre obecna w kraju, ceny zaczęły bardzo rosnąć. - Opakowanie czterech serków waniliowych w ciągu kilku tygodni zdrożało niemal o złotówkę i kosztuje już 4,99 zł. W tym samym czasie cena małej puszki jedzenia dla kota wzrosła z 2,29 zł do 2,59 zł. Więcej trzeba wydać na mięso czy wędlinę. Paczka mielonego o wadze 400 lub 500 gram zdrożała o ponad złotówkę. Te wysokie ceny się utrzymują i na razie nie widać, by coś miało zmienić się na korzyść.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Te obserwacje potwierdzają właściciele hurtowni spożywczych w Łodzi.
- Żywność zaczęła drożeć, zwłaszcza ta importowana i to o 6-10 procent - mówi wieloletni właściciel jednej z hurtowni. - Najbardziej zdrożał ryż, ponad 10 proc., ale więcej muszę też płacić za makaron czy artykuły sypkie. Ponieważ najbardziej drożeje żywność importowana, to ma to związek z kursami walut oraz koronawirusem, który utrudnia transport i wpływa na dostępność towaru.
Wiele osób obawia się podwyżek cen pieczywa. Okazuje się, że mogą mieć rację.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

- Czeka mnie kolejna podwyżka cen mąki - mówi Stanisław Wroński, właściciel Piekarni Wroński. - W tym roku była już jedna podwyżka, cena wzrosła o 5 proc., a przedstawiciele młyna poinformowali mnie o kolejnej - o 5 a nawet 10 proc. Nie to jest jednak najgorsze, a rosnące koszty prądu czy gazu. Piekarnictwo to bardzo energochłonny biznes, a ceny prądu już wzrosły o 60 proc. Na razie nie podnoszę ceny pieczywa, już to w tym roku zrobiłem, ale jeśli sytuacja się nie zmieni, to chleb zdrożeje o 5-10 procent.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE