
Nie każdy wie, że napastnik AC Milan rozpoczynał karierę nie w Lechii Dzierżoniów, jak powszechnie się mówi, lecz w klubie z maleńkiej Niemczy - Niemczance. 35 mln euro, jakie Milan zapłacił za Piątka Genoa CFC, wystarczyłyby jego rodzinnej Niemczy na pokrycie wszystkich budżetowych wydatków przez 6 lat.
Krzysztof Piątek wychowywał się w tej około trzytysięcznej miejscowości na Dolnym Śląsku i tam stawiał pierwsze kroki w piłce. Jego pierwszym trenerem był ojciec Władysław, były piłkarz m.in. Lechii Dzierżoniów i gwiazda B-klasowej Niemczanki Niemcza, na meczach której mały Krzyś pojawiał się już jako 4-latek.
Krzysztof Piątek od małego chłonął ducha sportu, spędzając całe dnie na basenie, gdzie jego ojciec był ratownikiem. Szybko nauczył się pływać i w dużej mierze dzięki temu nigdy nie miał problemów z ogólną sprawnością fizyczną. Piłkarskie treningi rozpoczął w Niemczance pod okiem taty, mając sześć lat. Dopiero potem został dostrzeżony przez Lechię Dzierżoniów. Duża w tym zasługa trenera Andrzeja Bolisęgi, który stworzył i prowadził w Dzierżoniowie drużynę U-10.
Na zdjęciu: 16-letni Krzysztof Piątek w meczu Lechia Dzerżoniów - Prochowiczanka Prochowice. Listopad 2012 roku.

Krzysztof Piątek w Dzierżoniowie stawiał kolejne kroki w piłkarskim rozwoju. Mając 16 lat zadebiutował w III lidze, ale przez długi czas nie uchodził za najbardziej utalentowanego napastnika tamtejszej akademii.
Krzysztof Piątek nie grał w kadrach wojewódzkich i nie był pierwszym wyborem w Lechii, ale to coś dostrzegł w nim były bramkarz Lechistów Jacek Kubasiewicz, pracujący wówczas jako trener bramkarzy w Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie.
Na zdjęciu: Krzysztof Piątek w barwach KGHM Zagłębia Lubin w meczu z Lechią Gdańsk w 2016 roku

To w dużej mierze dzięki Kubasiewiczowi Krzysztof Piątek wylądował w Lubinie, gdzie najpierw pod wodzą Oresta Lenczyka, a potem już Piotra Stokowca mógł na dobre rozwinąć skrzydła i spróbować sił w ekstraklasie oraz eliminacjach Ligi Europy.
Na zdjęciu: Krzysztof Piątek w meczu II rundy el. do Ligi Europy pomiędzy KGHM Zagłębiem Lubin a Partizanem Belgrad w 2016 roku

Następnie przyszedł transfer do Cracovii, na którym „Miedziowi” wraz z bonusami wzbogacili się 720 tys. euro. Tato cały czas trzymał pieczę nad swoim synem i choć bardzo w niego wierzył i starał się wspierać, to był także jego pierwszym krytykiem.
Na zdjęciu: Krzysztof Piątek - już w barwach Cracovii - w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin