
- Pokochałem ten krzyż - opowiadał nam Adam Puzio. - Iwonka urodziła się trzy lata po niej. Pamiętam, że przed laty żona pojechała na pogrzeb siostrzenicy, jedynaczki, która zginęła w wypadku samochodowym. Wtedy miałem sen, w którym usłyszałem: Ty też masz jedno dziecko! Po nim urodziła się trzecia córka. Jak zaginęła Iwonka, żona stała w kuchni i płakała. Podszedłem do niej i powiedziałem, żeby podziękowała Bogu, że przez 32 lata mogła się cieszyć Iwonką. Przypomniałem jej wtedy sen sprzed lat.
Adam Puzio wystąpił do sądu o uznanie Iwonki za zmarłą. Wyrok zapadł po dwóch latach postępowania, w 2005 r. Jako datę jej śmierci przyjęto 31 grudzień 2002 r.
- Zrobiłem to, bo chciałem wreszcie uregulować sprawy związane z domem Iwonki - tłumaczył nam.
Opuszczone szpitale i sanatoria. Tu można nakręcić horror!

Dom, w którym przed zaginięciem mieszkała Iwona, dalej stoi pusty. Ojciec dziennikarki urządził w nim magazyn. Kiedyś najmłodsza córka przyznała, że od chwili zaginięcia Iwonki, rodzina nie funkcjonuje normalnie. Nie raz prokuratorzy pytali pana Adama, dlaczego nie da sobie spokoju z tą sprawą. Wtedy to on zadawał im pytanie. Czy widzieli w telewizji płaczących ludzi, którym zaginęły dzieci?
- Zaginięcie jest gorsze od śmierci dziecka - mówił.
Jego sąsiedzi też stracili dzieci. Ale mają grób, gdzie idą się wypłakać, porozmawiać, wracają do domu i normalnie funkcjonują. Jemu została tylko pusta mogiła. Kilka lat temu kupił grób na cmentarzu w Łagiewnikach. Wcześniej dwa razy ktoś we śnie kazał mu to zrobić. Grób ogrodził, postawił krzyż. Umieścił tabliczkę z nazwiskiem Iwonki.
- Ale żona z córką ją zdarły - tłumaczył.
On nadzieję stracił, choć gdy kiedyś zobaczył w telewizji dziewczynę, która odnalazła się po dziesięciu latach, zabiło mu mocniej serce.
Morderstwo w kamienicy przy Wólczańskiej w Łodzi. Poćwiartowane ciało w walizce na torach.

Iwonka dziś byłaby dojrzałą kobietą. Może jej dzieci by już studiowały? A może miałaby już wnuki?
Po jednym z programów Michała Fajbusiewicza do Adama Puzio zgłosił się jeden łódzki detektyw.
- Ale nic nie wniosło to do sprawy - mówił nam Adam Puzio. - Do końca życia będę walczył o rozwiązanie tej sprawy! Czasu jest coraz mniej. Moje życie się kończy. Nie chcę zostawiać z tym najmłodszej córki i wnuka...
Michał Fajbusiewicz, który wiele razy wracał do sprawy zaginięcia Iwony Mogiły-Lisowskiej, przyznaje, że to jedna z najbardziej tajemniczych historii, z jaką się spotkał. Podobna do sprawy innej łódzkiej dziennikarki Barbary Chrzczomowicz. Ona też przepadła bez wieści. Stało się to w 1986 r.
Do dziś nie wiadomo, co stało się z dziennikarką Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego. Czy kiedyś te dwa tajemnicze zaginięcia zostaną rozwiązane?
Te miejsca w Polsce uznawane są za nawiedzone! Mieszkasz w pobliżu?

Zaginięcie Iwony Mogiły-Lisowskiej jest jedną z najbardziej tajemniczych historii.
Te miejsca w Polsce uznawane są za nawiedzone! Mieszkasz w pobliżu?
Opuszczone szpitale i sanatoria. Tu można nakręcić horror!
Morderstwo w kamienicy przy Wólczańskiej w Łodzi. Poćwiartowane ciało w walizce na torach.