
Dlatego, jeszcze raz podkreślam, że styczeń powinien być miesiącem jedynie planowania. Jeśli zaplanujemy szybko, to działajmy. Ale jeżeli wiemy, że jesteśmy skuteczni jedynie w robieniu postanowień i nic więcej, to musimy sobie wreszcie uświadomić, że coroczne powtarzanie tego samego schematu do niczego nowego nas nie doprowadzi. Powtarzanie tych samych błędów nic nam nie da poza upewnieniem się, że jesteśmy nieskuteczni. Najpierw wszystko dokładnie zaplanujmy.

Są ludzie, którzy zaczynają od każdego nowiu Księżyca albo od każdej pełni. Tak naprawdę to bez znaczenia. Jak sobie usiądziemy i pomyślimy, to każda z dat, np.: 1 stycznia, poniedziałek, pierwszy tydzień miesiąca, początek wiosny, to są umowne daty, które mają nas jedynie ustawić w linii czasu. Dla naszej wewnętrznej zmiany nie mają żadnego znaczenia, żadnego wpływu. Jeśli postanowimy, że zmieniamy się od wtorku, 4 kwietnia, to też będzie OK.