
Chłopczyka skatował ojczym
Zgromadziło się blisko 200 osób, chcących podtrzymać pamięć o gehennie Kamilka i jednoczących się w bólu z jego ojcem. Mężczyzna, ze łzami w oczach, kroczył na czele marszu w ciszy.

Zgromadzeni przynieśli białe róże
Niektórzy przynieśli ze sobą świece, inni czarno-białe plakaty z uśmiechniętą buzią skatowanego dziecka. Białe róże złożono na mogile chłopca...

Zgromadzeni nie mogli powstrzymać łez
Pobity i poparzony przez ojczyma Kamil z Częstochowy przez ponad miesiąc był leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Niestety mimo usilnych starań lekarzy ośmiolatek zmarł w poniedziałek 8 maja na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi.

Grób Kamilka tonie w zniczach i kwiatach
Pobity i poparzony przez ojczyma Kamil z Częstochowy przez ponad miesiąc był leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Niestety mimo usilnych starań lekarzy ośmiolatek zmarł w poniedziałek 8 maja na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi.