
Wymagania, jakie będą obowiązywać maturzystów, zostały obniżone i określone rozporządzeniem z połowy grudnia ub.r. Aby uzyskać świadectwo maturalne muszą zdać egzaminy pisemne na poziomie podstawowym z języka polskiego, matematyki i języka obcego. Nie mają obowiązku zdawania egzaminów ustnych z języka polskiego i obcego ani podejścia do egzaminu z wybranego przedmiotu na poziomie rozszerzonym.
Czytaj dalej na kolejnych slajdach

- To ułatwienie tylko dla tych, którzy nie myślą o studiach – stwierdzają Ola i Bartek, uczniowie trzeciej klasy liceum na Widzewie. – Większość z nas podchodzi do rozszerzeń – z matematyki, biologii, angielskiego, chemii. Bez nich nie ma szans, by się dostać na medycynę, kierunki politechniczne czy filologie. Straciliśmy bardzo dużo przez pandemię. Na pewno nasza wiedza nie jest taka, jaka byłaby, gdybyśmy normalnie chodzili do szkoły.
Czytaj dalej na kolejnych slajdach

Większość młodzieży przyznaje otwarcie, że korzysta z korepetycji. Ale i to nie podnosi ich pewności siebie. Uczelnie wyższe nie zmieniły wymagań rekrutacyjnych. Absolwenci z lat ubiegłych, którzy na najbardziej oblegane kierunki się nie dostali mogą w tym roku okazać się konkurencją dla tegorocznych maturzystów. Eksperci spodziewają się, że ich wyniki mogą okazać się fatalne. Już ubiegłoroczna matura – przesunięta na czerwiec, którą zdawali młodzi ludzie po zaledwie dwóch miesiącach zdalnej nauki – wypadła słabo. W Łódzkiem zdało ją 72,5% abiturientów.
Czytaj dalej na kolejnych slajdach

Niewielu jest uczniów, którzy wykazali taką dyscyplinę, by samodzielnie intensywnie i systematycznie się uczyć. Szczególnie, że
nie mieli żadnej odskoczni – ani wyjazdy, ani sport, ani kultura, ani rozrywka dla odprężenia nie wchodziła w grę, bo nie pozwalały na to ciągłe ograniczenia. Przygnębiały ich choroby bliskich – koronawirus dotknął prawie każdą rodzinę, konieczność odbywania kwarantanny, wielomiesięczna izolacja od grona rówieśników i przyjaciół.
Czytaj dalej na kolejnych slajdach