
Młody mężczyzna został pogryziony przez pająka ptasznika, który należał do jego kolegi. Do zdarzenia doszło gdy mężczyźni spożywali alkohol w domu właściciela pająka. W pewnym momencie 25-latek wyjął stawonoga z terrarium, a ten ugryzł go w lewą dłoń, która dosłownie zaczęła puchnąć w oczach. Mężczyzna opowiadał lekarzom, że podczas wcześniejszych wizyt u kolegi często się bawił ze stawonogiem, a ten go nie atakował.
Czytaj więcej na następnej stronie

– Pacjenci pogryzienie przez pająki do naszej kliniki trafiają niezwykle rzadko – mówi dr Jacek Rzepecki, toksykolog z Kliniki Ostrych Zatruć przy ul. św. Teresy. – Takie zdarzenia miały miejsce w latach 80-tych i 90-tych, gdy łodzianie zaczęli sprowadzać do domowych terrariów egzotyczne zwierzęta. Zdarzały się w Łodzi pokąsania przez węże, i co ciekawe poszkodowanymi byli mężczyźni, którzy wcześniej spożywali alkohol.
Czytaj więcej na następnej stronie

Łodzianin może mówić o dużym szczęściu, bo jad pająka ptasznika dla człowieka nie jest śmiertelny. Choć niektórych ptaszników może doprowadzić do utraty przytomności, drgawek, zaburzeń ciśnienia tętniczego.
Mężczyzna ugryziony przez pająka spędzi w szpitalu cztery dni. Ponieważ skład jadu ptasznika do końca nie został poznany, a włochata bestia gryząc mężczyznę w dłoń mogła wprowadzić do krwi bakterie, wirusy i inne patogeny, to poszkodowany musi przyjmować poza lekami przeciwuczuleniowymi także antybiotyki i surowicę przeciwtężcową.