Kto błysnął w Ekstraklasie jesienią? Przedstawiamy naszym zdaniem najlepszą jedenastkę rundy. A w niej najwięcej przedstawicieli ma lider tabeli, czyli Śląsk Wrocław.

Najlepszy bramkarz w Ekstraklasie

Rafał Leszczyński (Śląsk Wrocław) - Głośno zrobiło się o nim w 2014 roku, gdy Adam Nawałka sensacyjnie powołał do reprezentacji wówczas zawodnika... pierwszoligowego Dolcanu Ząbki. Potem na lata zniknął na zapleczu, aż w końcu zaistniał w ekstraklasie dzięki Jackowi Magierze. I to jak! W tej rundzie osiem razy zachował czyste konto i tylko dwanaście razy sięgał po piłkę do bramki. Z Radomiakiem Radom obronił karnego. W nagrodę za to wszystko dostał najwyższą pensję w karierze, a także kontrakt do 2027 roku.

Najlepsi obrońcy w Ekstraklasie

Joel Pereira (Lech Poznań) - Przy Bułgarskiej wielki niedosyt trzecim miejscem i przede wszystkim odpadnięciem z el. Ligi Konferencji, ale akurat Portugalczyk nie spuścił z tonu; na prawym boku znowu dał z siebie wszystko co najlepsze. Strzelił gola i pięć wypracował.

Artur Craciun (Puszcza Niepołomice) - W czerwcu wygrał z Polską w kompromitującym dla nas meczu w Kiszyniowie. Potem przybył do nas na stałe, by grać dla beniaminka. Póki co wypadł świetnie. Mołdawianin strzelił aż siedem goli jako stoper. Zmarnował tylko jedną z sześciu wykonywanych jedenastek.

Adrian Dieguez (Jagiellonia Białystok) - Jeśli debiutować w nowej lidze to tylko tak. Wprowadził wiele spokoju w nękanej dotąd problemami defensywie. Szybki, sprawny w działaniu, technicznie półkę wyżej od wielu kolegów po fachu. Z nim można walczyć na wiosnę o wymarzony cel, a więc mistrzostwo Polski (pierwsze w historii klubu).

Bartłomiej Wdowik (Jagiellonia Białystok) - Nie dostał powołania i okazji na debiut w reprezentacji, bo Michał Probierz ma sentyment do Jagi. Na to sobie po prostu zapracował. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że posiada najlepiej ułożoną lewą nogę w lidze. Aż pięć razy trafił bezpośrednio z wolnego, udało się nawet wkręcić bezpośrednio z rożnego. Dziewięć (!) goli i dwie asysty jak na wahadłowego to wspaniałe osiągnięcie.

Najlepsi pomocnicy w Ekstraklasie

Paweł Wszołek (Legia Warszawa) - Niesamowita wydolność, czucie piłki, utrzymywanie poziomu mimo wyzwań w silniejszej Lidze Konferencji. Naprawdę dał czadu i to pomimo grania z kontuzją od dwóch miesięcy. Do sześciu asyst dorzucił trzy gole.

Nene (Jagiellonia Białystok) - Przyszedł półtora roku temu, ale właśnie w tej rundzie pokazał pełną paletę umiejętności. Bez niego nie byłoby najlepszej ofensywy w stawce (45 bramek drużyny!). Umiał zabezpieczyć, rozpocząć, ale i wykończyć, o czym świadczy pięć goli obok trzech asyst.

Petr Pokorny (Śląsk Wrocław) - Kolejny nowy w tym gronie. Przybył i został poniekąd cichym bohaterem mistrzostwa jesieni. Gdy inni szaleli w ofensywie, on udanie porządkował środek pola.

Josue (Legia Warszawa) - O takich mówi się: baller. Kapitalne wyczucie gry, podanie, strzał... Warszawa go autentycznie kocha. Tak jak Wszołek trzymał poziom na dwóch kluczowych frontach. W ekstraklasie strzelił sześć goli.

Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin) - Lata lecą, a Turbo cały czas w formie. Jako skrzydłowy wbił osiem bramek i dołożył tyle samo asyst. Pokażcie nam drugiego tak pożytecznego na jego pozycji. Nie znajdziecie! Nie za same zasługi przebywał w październiku i listopadzie na zgrupowaniu kadry.